Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Bartosz Niewart
Wiersze

audiobook

.

pod ławką esemesy długo szły… tak długo jak azja świecił
aż światło z oczu wyczytaliśmy
żeby uciąć te jego urywane teksty z głowy

wzięte w podpowiedzi jak w kamasze
ciało beznogie szło
podpowiedzi szły długo pod ławką

wzięte do niewoli ściągi pali się lub połyka jak niedopałek
z korytarza słychać cofnijcie się cofnijcie
odtwarzamy ale nie cofniemy

.

.

.

pasaż niepolda dla zakochanych

.

koloseum mieści się w pudełku wielkości paczki papierosów
kochane poletko prozy z uchylonym oknem

czy klasa była produktem defilady generałów ?
podręcznikiem rozdeptanych serc
dla dziewczynek i chłopców siedzących osobno ?

organ tłoczący przemarsze
zalicza worki na ciała do skarpetek budzących grozę

osobna półka na wszystkie wydania quo vadis
długa półka w rozmiarach pasażu niepolda
iść wzdłuż półki

.

.

.

w związku

.

a nam wypada zawsze pierwszy maja obok trzeciego maja
pierwszy maja obok trzeciego maja skoro raz utkwił tak już tkwi

i układa się nam pomiędzy
i dogadujemy się jak jubileusz z jubileuszówką

i wypada nam lektura pomiędzy tysiąclatką a studniówką
doczytana do dna obiegowa obsrajkarta

wołamy z ciągłości drugiego brzegu
pierwsza pensja obok ostatniej pensji
i będziemy długo wołali pali się pali moja panno

jak z podstawówki

.

.

.

stygmatycy

 .

kapitaliści od kapitału
każdy na swoim słupku poparcia jak na gospodarczym palu

każdy osiąga stopień odporności
równy mauzoleum z niezamarzającym ciałem lenina

krwawią ciała które się do siebie nawet nie zbliżają
bez bliskości fizycznej dochodzi do przemiany duchowej

.

.

.

. . .

 .

ceny mostów idą w górę

mamy pod górkę

dziwnie wyglądamy

clifton suspension bridge

i górka

totemy neurotyków

.

.

.

parka

.

za wszystkie nitki pociąga niewidzialna ręka rynku
ryczą raperzyce z manufaktury na prąd

baba jaga siedzi w czarnym telefonie
baba jaga dokleja niże nad nami głowami

wnętrze kultu rozgrzewa się jak koksownik
spalony płatek rynku

zakopane żywcem koryto rzeki łódki
brutalnie zamordowany przemysł włókienniczy łodzi

koszula przypomina rękawiczkę o dwóch palcach
także spodnie przypominają rękawiczkę o dwóch palcach

.

.

.

malutkie czerwone światełko

 .

mój garnitur pachnie deszczem wiatrem i solą
i tapicerką w kolorze rdzewiejącego tytanika

prawdziwy facet powinien pachnieć końskim potem whisky i cygarami
uwielbiamy takie maskarady

cieniutkie czerwone linie

ja będę skupiony a ty mnie będziesz próbowała rozpraszać

następnie ty się skupiasz a ja rozpraszam ciebie

jakim językiem będą mówiły nasze dzieci?

nasze dzieci będą mówiły językiem odziedziczonym po głupcach

chcemy żeby były realistami i widziały nas jako realnych

alchemik pluje nam we włosy
kiedy przeszukają nasz bagaż znajdą wodę

 .

,

.

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Bartosz Niewart, pojawia się na internetowych, literackich łamach od 2017. Zaistniał z różną częstotliwością w dodatku Odry, Helikopterze, Salonie literackim, Wydawnictwo J, Afroncie, Magazynie Poetycko – społecznym (Zakład Magazyn) i najbliższym wydaniu Tlenu Literackiego . Mieszka we Wrocławiu, przekroczył trzydziestkę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

PODZIEL SIĘ

Do góry