Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Dariusz Patkowski
Wiersze

I

Cezura

a

Mieliśmy trzynaście lat. Fabryka

stała brudna i opuszczona jak bezdomny

żul gdzieś na skraju miasta. Rozmawialiśmy

o śliskich tematach płci, może też

rozbiliśmy atom na piksele. Był

ciepły czerwcowy wieczór. Wziąłem

w dłoń kamień i rzuciłem nim w ciemność

fabrycznej okiennicy. Zapomniałem już kto

kogo podjudził do wspomnianego rzutu, ale

skutki odczuwam do teraz, gdy okrągły,

szary kamień rozbija okno nowo

zakupionego mieszkania, wpadając

z hukiem w moje małżeńskie łoże, rozsypując

szkło wokół świeżo wypranej pościeli. Jeden

z kawałków rozcina mi skórę, ale

dzięki temu wiem, że ktoś jest

a

po drugiej stronie.

a

a

a

Inni chłopcy/Przypis

a

Pewnego wieczoru trzynastoletni chłopcy

powybijali okna opuszczonej fabryki

podobnie jak dwadzieścia lat później

inni dawni chłopcy, innej rasy, innego wyznania

a

powybijali ich by nie zostać powybijanymi

niczym okna w starej, opuszczonej fabryce.

a

a

a

Byłem Poncjuszem Piłatem

a

Widziałem:

a

różowe ciało świtu

wydane na pastwę

deszczu.

a

a

a

Dziedzictwo

a

Fabryki i wiatraki migoczą w nocnej

przestrzeni autostrad – zapomniane

potomstwo anonimowego konstruktora,

a

samotne gwiazdy rozświetlone

niewidzialną ręką rynku.

a

a

a

II

Mysterion

a

Śmiertelnikom najmocniej zazdrościł kresu. To

coś, niedostępnego im, ścigało Dionizosa

aż po same krańce Indii. Nawet

monstrualne bóstwa czy wilgotne obrzędy

nie były w stanie tego odpędzić. Stąd też

bombarduje się widokiem zlepionych ciał gdy

duch i wydzielina stają się jednym; jego

umysł pustoszy winna latorośl obłędu.

Przepity, wzywa hordy satyrów oraz

wręcza pordzewiałe haki zastępom nagich

bachantek. Tłum wyznawców radośnie

rozszarpuje Najwyższego, obryzgując

krwią pola i lasy. Następnie wypala mu

ogniem wnętrzności na popiół, zachłannie

pożerając resztki kończyn boga podczas

kiedy on, tuż przed cudem odrodzenia,

lubieżnie obraca w ustach niewygodny, choć

zbawienny kamyk mantry: „Jestem tylko mięsem”.

a

a

a

Ares

a

Człowiek?

a

To jest ciało i krew

rozłożone, szeregami, wzdłuż

kamiennego snu ulic.

Tkanki, mięśnie, trzewia

pragnące wieczności.

a

Po prostu.

a

a

a

III

Coming of age

a

Stary król nie zawsze czuwał

nad nami więc po seansie „Blair

Witch Project” zapragnęliśmy pójść

głęboko w las. Dom tonął w zieleni

przynależnej górom. Drzewa wzywały

nas tuż pod oknem.

a

Co było w lesie? Opuszczone grobowce

jeżyn, nieuczęszczane szlaki

turystyczne. Ciemność rodząca

wyobrażenia. Zardzewiały gwóźdź

koślawo wbity w zrujnowaną

a

ambonę myśliwską. Nazwaliśmy go

Excalibur.

a

a

a

Hagia Sophia

a

Czytanie z pisma o Chrystusie

ukrzyżowanym między dwoma łotrami.

Czytanie z pisma w zimnej

kaplicy cmentarnej gdy staliśmy

okalając urnę pełną jej prochów.

a

Przypadek czy analogia?

a

a

a

Krucjata dziecięca

a

Odnaleźć w środku górskiego lasu

boga, wystruganego z drewna

ukrzyżowańca – niezła masakra.

A myśmy go spotkali. Oczy w słup,

przeżarte kornikami rany. Kto go

tam zostawił, w przydrożnej kapliczce

na podobieństwo złego Gepetta?

a

Kto na takich wysokościach buduje

kapliczki? Tylko tacy, co chcą

ukryć zbawiciela, Abrahamy

bądź Abrakadabrachamy; tacy

co chcą ukryć, że prócz żywicy

drewno ma w sobie pragnienie.

Grubo ciosany mesjasz, którego

odnajdą nieliczni. Bóg odnajdujący

wystraszonego człowieka na

nieuczęszczanym szlaku. Ile

dzieliło nas wtedy od Graala?

a

Możliwe, że tylko jedna

drzazga.

a

a

a

Metatron

a

Zmurszała góralska kaplica

zwabiła nas przez noc. W jej

witrażach anioły gnieżdżą się

jak robactwo. Wszystko faluje.

Drewno odchodzi płatami by ujawnić

wyrastający z sufitu rój – twarze

a

rozciągnięte od kąta do kąta,

gwiazdozbiory spojówek, nosów,

warg; firmament bełkotu.

a

Nieskończoność wielogłosem

żywych i umarłych,

bliskich i dalekich,

kochanych i znienawidzonych

ust obojętnie nuci monotonny

hymn. Nie pada

a

ani jedno, wyraźne słowo.

Tylko wiatr przekrzykuje

głosy wędrowców. Graal

trzyma nas w swojej

a

nocy.

a

a

a

Dariusz Patkowski. Poezję i prozę publikowałem dotychczas w Latarni Morskiej, Migotaniach, Wyspie, eleWatorze, Fabulariach, OkoLicach Strachu, MULTImediach, na stronie Wydawnictwa J, Akcencie, Zeszytach poetyckich oraz w Helikopterze. W lipcu 2021 roku nakładem wydawnictwa Kwadratura ukazał się mój debiut poetycki pt. „Nokturny”.

PODZIEL SIĘ

Do góry