Proza współczesna. Pismo literackie, wydawnictwo, sklep internetowy.

Ewa Sonnenberg
Striptiz by Day by Day

Striptiz by Day by Day

 

chciałabym państwa poinformować
że wiszę na krzyżu
że ciągle wiszę na krzyżu
i ciągle nie mogę umrzeć
minęły już 3 godziny 3 dni 3 lata
3 tysiące lat 3 miliardy lat
ciągle na tym krzyżu wisi napis
„kocham. król bólu”
nic nie jest w stanie tego zatrzymać
tego krzyża który wrósł we mnie
tego krzyża który na wiosnę zakwita kwiatami
a zimą staje się płomieniami chłodu
ciągle wiszę na krzyżu
tylko ten krzyż trzyma mnie w objęciach
i mówi: tak ma być
wszyscy zostaliśmy bardzo skrzywdzeni
ale ty wygrasz tę bitwę
tylko ten krzyż mnie nigdy nie zawiódł
tylko ten krzyż jest moim prawdziwym przyjacielem
tylko ten krzyż mnie nie zdradził
tylko ten krzyż mówi o mnie prawdę
i znów mówi jesteśmy jednym
bo bólu nie można odebrać
bo bólu nie można ukraść
bo bólu nie można zniszczyć
bo zamordowany ból wciąż istnieje
bo bólu nie trzeba rozumieć
bo pokochać ten ból znaczy na zawsze być poza
ciągle wiszę na krzyżu
jacyś ludzie plują na mnie i mówią
spróbuj teraz zejść z krzyża
gdzie jest twój ukochany jak zdychasz
jakby nie wiedzieli że tylko krzyż może być ukochanym
że tylko wisząc na krzyżu widzi się wszystko całą prawdę
chciałam państwa poinformować
że próbowałam wielu rzeczy
że tak naprawdę nie jestem bohaterem
który sam wybrał ten krzyż to wszystko są mity
do Judasza mówiłam nie pocałuj Chrystusa
pocałuj Piotra stoi obok ciebie
ale on nie chciał iść na współpracę z niebem
Judasz nie chciał trzymać ze mną
i udawał że mnie nie ma
potem pojawił się ten od piekła
powiedział wezmę cię z tego krzyża
ale daj mi ludzi
nie chciałam oddać mu ludzi
they are mine mówiłam i dalej wisiałam na krzyżu
dalej wierzyłam że ten ból
przeniesie mnie do świata którego nie trzeba zwyciężać
że ten ból jest moimi śladami
które pozostawiam nie na ziemi ale na tafli morza
może dlatego morze czerwone jest czerwone
może dlatego morze czerwone stało się murem
z czerwonymi literami tego wiersza

 

Wrocław, 08.09.2018

 

Ewa Sonnenberg (fot. Barbara Ligman)

PODZIEL SIĘ

Do góry