SYNALEK
po raz enty
podnosi jej ciśnienie
znowu coś zmalował
bo dał się skusić
nie przyjmuje
złego na klatę
to inni są winni
rozrasta się
w starym koniu
pasożyt
nie wdepnie synalek
w zawstydzenie
mama poratuje
i da kasę
wtedy będzie spoko
W TYM DOMU
zagnieździł się
paskudny standard
wszyscy zjadają się
nawzajem
wymiana
słownych ciosów
to normalka
poranna kawa
skażona
nadętym pośpiechem
wieczorne ochy i achy
tylko w czarnych barwach
nie słychać słonecznej
lub grzecznej odpowiedzi
w tym domu
naprawdę straszy
TELEFON
wiedziałeś
jak koledze po piórze
dogodzić
dzięki bardzo
za atrakcyjną grubaskę
takiej mi brakowało
kniga stoi dumnie
za szkłem w salonie
już zdążyłem
pozakreślać
sporo smacznych
urywków
nie kryję
że przyda się
jakiś drogocenny cytacik
i do moich tasiemców
Norwid to jest Norwid
skubaniec
nic się nie zestarzał
DOPASOWANI
premierowe pocałunki
miały miejsce w górach
zaczęło się
od niewinnej
bitwy na śnieżki
nie odkleiliśmy się
nie pozabijaliśmy
po drodze
do dziś
siwiejemy razem
kłócimy się
na zawołanie
i na hasło stop
kończymy operę
nasze papiery
na bycie
babcią i dziadkiem
już są w drodze
wszystko zależy
od bociana
NASZ KONCERT
koncertowo upłynęło
trzydzieści jeden lat
koncert
bez efektów specjalnych
bez burz i zdrad
powiedziałby ktoś
że bylibyśmy materiałem
na nudny jak flaki z olejem
scenariusz filmu
ale to problem
nie nasz
a tego ktosia
dzisiaj po sylwestrze
wzmocniliśmy się
gorącym rosołem
koncertem z Wiednia
i atakiem śmiechu
umówiliśmy się
że się nigdy
nie zepsujemy
FACET Z PRZESZŁOŚCIĄ
zakręciła nim dokumentnie
kobietka marzeń
on nie gubi już siebie
w nerwowych podskokach
bezradność uciekła
gdzie pieprz rośnie
zawirowania
trafił szlag
uporządkowane życie
to aktualny scenariusz
spokój stał się religią
a żona bogiem
WIERSZ BEZ LOKOWANIA PRODUKTU
wczoraj próba generalna
wypasionego
kolejnego auta
dzisiaj rozkminiasz
jeszcze lepszy telefon
nie ma u ciebie kropki
i końca tej modnej zabawy
oczy masz dzikie
ale krzyczysz na mnie
że jesteś
całkiem normalny
pędzisz przecież jak inni
zgodnie z duchem czasu
GRZEGORZ CHWIEDUK
Urodził się 12 marca 1962 roku w Słupsku. Ukończył studia polonistyczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku – mgr filologii polskiej. Pracuje w Zespole Szkół w Kępicach jako nauczyciel bibliotekarz.
Wiersze pisze od 2000 roku. Debiutował w szczecińskim wydawnictwie MAK wierszami miłosnymi (antologia poezji miłosnej „Z wichru spłynie moja miłość”.
Jest nieprzerwanie od 2001 roku członkiem Grupy Poetyckiej „Wtorkowe Spotkania Literackie” działającej przy Starostwie Powiatowym w Słupsku oraz od 2016 roku Klubu Literackiego „WERS” w Bytowie.
Jego wiersze ukazały się we wszystkich 17 tomach słupskiej Antologii Poezji przygotowywanej przez Starostwo oraz w IV Tomie Antologii Poezji „Bytów literacki” członków Klubu. Publikował w licznych książkach pokonkursowych a także w czasopismach, m.in. gdańskim „Autografie“,bydgoskim „Akancie”, białostockim „Najprościej“ w Białymstoku, „Sekretach Żaru“, „Gazecie Wyborczej (wydanie trójmiejskie), „Głosie Pomorza”, „Tygodniku Krainy Miasteckiej”, „Pulsie Kępic”, „Wsi Tworzącej” (dodatku literackim do biuletynu „Powiat Słupski”). Wiersze G. Chwieduka były prezentowane kilka razy na falach Polskiego Radia Koszalin w audycji „Poczta Poetycka”. G. Chwieduk publikowany był także na stronach internetowych portali literackich „Helikopter” i „Wydawnictwoj”.
Za swoją działalność Grzegorz Chwieduk został uhonorowany Nagrodą Białego Bociana w 2009 roku, przyznawaną przez Starostwo Słupskie za szczególne osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechnianie i ochronę dóbr kultury.
W jego dorobku indywidualnym są tomiki wierszy „Pamiętam wiele” (2009) i „Z pragnienia jesteśmy” (2010), zbiorek fraszek „Fraszki bez maski” (2000) oraz debiutancka książka pisana prozą „Worki myśli” (2019).
G. Chwieduk od 1988 roku mieszka w Kępicach, małym miasteczku w powiecie słupskim, położonym 30 km od Słupska.