Clair et distinct
Miałem tej góry już nie oglądać,
ale stoję naprzeciw i widzę wszystko
jak dawniej, to znaczy jeszcze lepiej
poukładane. Tu niebo, tam ziemia.
Tu przyroda nieożywiona,
tam ożywiona. Ja zaś mniej więcej
pośrodku. Wyszedłem z lasu
i przez gęstwinę kosodrzewiny
zmierzam ku zwałom kamieni.
Wszystko jest clair et distinct,
to znaczy proste: ten kamyk
dla ciebie, ten dla mnie,
ten kopczyk jest nasz.
Góry, padoły
Wróciłem z dalekiej podróży
do nizin, a teraz chodzę, skacząc
po Śląskich Kamieniach jak gdyby
nigdy nic, jak gdyby coś.
Nie kocham się wprawdzie
jak dawniej, ale kocham
jak nigdy. Jak gdyby za zgodą
autora przemierzam góry, padoły,
padoły gór i góry padołów.
Z lasu wychodzę zawsze
na swoje, to znaczy widzę wszystko
clair et distinct: ten Grzbiet jest
Śląski, ten Kowarski, ten Czeski.
Tamtym Czarnym nie chodzę,
bo Czarny.
Czarny Grzbiet
Czarnym Grzbietem nie chodzę,
bo Czarnemu nie ufam.
Z Czarnym nic nie wiadomo:
już po nim chodziłem czy nigdy
nie byłem? Niczego nie widziałem
czy nie zapamiętałem?
Jeszcze wczoraj stąpałem twardo
po Śląskich Kamieniach,
a dzisiaj siedzę nad Stawem
Ponurej Kapliczki i widzę je
tylko z daleka. Jutro będę w Krogulcu
albo w Przesiece.
A może nie będę.
Ścieżka pod Śnieżką
Ludzie są mali, a wielkie góry
znikają. I vice versa. Jak teraz
na ścieżce znikąd donikąd
pod Śnieżką. Widzę tych dwoje,
jak stoją w zieleni pod kopułą góry
we mgle. Małe różowe
skalenie, z siecią widocznych
i niewidocznych pęknięć,
wzdłuż których
łupią się
na mniejsze fragmenty,
na coraz mniejsze
kamyczki,
ziarenka,
pył.
Gruzy Szrenicy
Dziwna rzecz, ale na stercie
kamieni pochylam głowę
i pukam się w pierś,
choć pewnie nie pukam
w takiej intencji,
jak gdybym się bił.
Wygląda na to, że jestem
skruszony lub zamyślony
albo mam podstawowe
kłopoty z istnieniem,
tymczasem nie tyle stoję
na gruzach Szrenicy,
ile po nich przechodzę,
to znaczy na myśli
mam tylko kamienie.
Grzegorz Tomicki, elektromechanik urządzeń przemysłowych. Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Stale współpracuje z miesięcznikami „Twórczość”, „Odra” i „Nowe Książki”. Opublikował tomy wierszy: Miasta aniołów (Bydgoszcz 1998), Zajęcia (Kraków 2001), Pocztówki legnickie (Katowice 2015), Być jak John Irving (Łódź 2017) oraz monografię naukową Po obu stronach lustra. O twórczości Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego (Szczecin-Bezrzecze 2015). Mieszka w Cieplicach, czyli w Jeleniej Górze.