Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Jakub Belina-Brzozowski
Wiersze

 

od nowa

 

proszę o
czystą kartkę

przychodzi naga
niezapisana

z liniami żył
nie do zamazania

 

 

 

drzwi

 

w każdej ścianie są drzwi

szpary
znalezione czarnym
poparzonym nocą
językiem

przez nie
spijasz deszcz

za nimi
przepaść

odurzająca
możliwość powietrza

 

 

 

pościel

 

rozpacz którą wyssałem
do trzeciego roku
życia ssałem ją
dłużej niż inni

dała mi przeciw
ciała zawodzące
przy rykoszetach
bliskości naciąganych
coraz częściej jak
matczyny sutek jak
kurcząca się
sprana pościel

 

 

 

lipiec

 

w lipcu

nic nie rwie
nie szarpie
nie drży mi
serce
ani nawet
łydki

prosiłem

chcę być szczęśliwy jak
trzmiel

latać powoli
od maku
do maku

lub być tak jak
bez na chwilę po
letnim deszczu

krążę stopa
za stopą

leniwie
połykam słońce

 

 

 

desiderata

 

wyjść
po zmroku
doprowadzić
światło które
jak pył
z dziurawca
podniesie i
wejdzie pod
śpiące już
włosy

zatańczyć

dla czarnych okien
diod modemów
listw i
przedłużaczy
bezsennych
alarmów
czuwających
bacznie jak
oczy zwierząt

na scenie balkonu
tańczyć aż
odparzą się
stopy palce i
krawędzie dłoni

coś patrzy

 

 

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

 

Jakub Belina-Brzozowski – najbardziej gadatliwe dziecko szczecińskiego blokowiska. Potem mu przeszło. Rusza się na sali, parkiecie i kartce papieru.

PODZIEL SIĘ

Do góry