Błogość
.
Keaton Henson, Epilogue
.
Nieśmiałe są sowy. Żurawie w zaroślach.
Rosa na dłoniach, błoto na stopach. Szadź.
Żarłoczne żaby, zaraz po zmroku.
O świcie esemes z nieznanego numeru:
śniłem o tobie i znów muszę się martwić,
czemu mi to robisz?
Mgła mleczna jak psalm i puch znad wrzosowisk.
Śnieje się światło. Nie śni się nic.
Tajenie w lesie. Dygotanie w słońcu.
.
.
.
Zapas środków
.
Snow Patrol, What If This Is All The Love You Ever Get?
.
Rzeczy, które drżą niewypowiedziane w powietrzu
i te, których nie możesz dotknąć, na odległość języka.
Krople na końcach liści. Nici, które zrywasz,
pomiędzy końcami palców. Słony brokat w oku.
Mżawka. Noc. Jaśmin skrzy się w błyskach.
Cała tęsknota świata jest w szumie gałęzi.
Nie idź, czekaj, zaraz się rozpada; tutaj się ukrywa.
.
.
.
Wyjątkowo zimny maj mamy w tym kraju co roku
.
Maanam, Wyjątkowo zimny maj
.
Po czasie widzi się to jak drobiazgi, rozrzucone na stole,
garści z kieszeni albo: pamiątki po zmarłym. Jak muszle
z wakacji, których się nie da już nawet zebrać drżącymi rękami,
nie szumią, niczego o nich nie ma na zdjęciach.
Tak dawno temu. Nie będzie w pamięci.
„Po wszystkim, co było, nadciąga wszystko, co jest”.
Zostaną po nas obierki i sól. Kapsle. Okruszki. Zapałki.
Najdłużej pamiętam zapach papierosów.
I mówili, że będzie tak samo, jak wtedy,
gdy zima była bez śniegu do maja
i zaraz się zacznie lato bez wiosny.
.
.
.
Ukrop
.
Admiral Freebee,
Look At What Love Has Done
„Nie róbmy sobie tego.
Zrozum: ona jest ważna.
Ty nie byłaś ważna.
Przykro mi, po prostu
już nie myślę o tobie
tak ciepło, jak w lecie”.
.
.
.
Zgroza dla wytrwałych
.
Jak odkleić słowa od dymnego szumu, co wypełnia czaszkę
i język od szarej, słonej waty co skleiła wargi?
Jak powiedzieć ciału, żeby zapomniało; ciało, wstań
spod ściany i wyjdź,
a co, jeśli ciało chce marzyć, ślepnąć i marzy o spadaniu?
Gdy ciało chce zebrać cały swój smutek w kieszenie
garściami jak popiół, wyjść na ulicę, wyciągnąć ręce pod prąd
i patrzeć, jak to się powiększa, puchnie, wypełnia przestrzeń
i tłucze się z brzękiem
o świcie, między palcami, jak białe, słone, iskrzące światło?
.
.
.
Gdybyś kochał, hej!
.
Breakout, Gdybyś kochał hej
.
Gdybyś lubił mnie choć trochę, hej.
Gdybyś kochał, jak nie kochasz.
Gdybyś nie był, jaki jesteś
to bym nie stała w nocy
na tej ulewie, jak jakaś głupia,
pod sklepem, nie czekałabym
na nic, to bym se poszła do domu,
zjadła coś, wyspałabym się wreszcie
i buty by mi nie zmokły
chociaż raz, ty chuju.
.
.
.
Nie omieszkaj
.
The National, I’ll Still Destroy You
.
Wspaniały jest śnieg. Czysty.
O świcie skrzy się i stęka w podeszwach.
Nie skrzypi, wchodzi w powieki. Kłuje.
Dybie. Ciśnie się na usta.
Im bardziej nie muszę dzisiaj nigdzie,
z nikim, po nic wychodzić, tym bardziej
mi się podoba: jest świetny.
Wspaniały. Czy już mówiłam, że skrzy.
.
.
.
Ostania niedziela kwietnia
.
Noah And The Whale, Blue Skies
.
Szmer tłumu. Szum wiatru
w mokrych gałęziach bzu.
Urwany pomruk z radia
„lato już jest, ale nie tutaj”.
Kredą na chodniku ktoś napisał „nie wojnie”
pośród kwiatów i pszczół.
Wielka szyba przed szklarzem,
w której odbija się niebo
z drugiej strony ulicy:
kawałek chmury, druty,
dreszcze, jaskółka.
.
.
.
Ładnie to tak
.
Ryan Bingham, Junky Star
.
Jeszcze przez chwilę przypominam sobie
ten dzień, gdy mówiłeś mi o pustułkach
i o kradzieżach gniazd wróbli.
Mgła. Dreszcze. Owady w zaroślach.
Jak teraz wyjedziesz, to wszystko się skończy.
Zatoczyłeś łuk ręką, zdziwiony i blady,
obrócony plecami. Uśmiechnięty pod słońce.
Mamy długą tradycję ostatnich pożegnań,
które zawsze się potem kończą nad ranem,
i po co?
Szeleści gorzko wezbrana rzeka.
Przeciągają się sowy.
Wiatr strąca krople z niskich gałęzi
i niesie z mżawką zapach powodzi.
.
.
.
.
Pisarka i poetka, autorka powieści „Sztuczki” i „Kokon” oraz pięciu tomów wierszy. Redaktorka antologii „Znowu pragnę ciemnej miłości”. Nominowana do Nagrody Poetyckiej Silesius, Nike i Gdynia. Laureatka wielu konkursów literackich, w tym im. R. M. Rilkego, im. Jacka Bierezina oraz PTWK. Stypendystka m.in. Miasta Krakowa i Fundacji Grazella, Domu Pisarzy Ventspils, projektu Once Upon a Deadline, Wyszehradzkich Rezydencji Literackich, Czeskiego Centrum Literackiego oraz Praga UNESCO. Mieszka w Krakowie.
Wiersze pochodzą z nowego tomu „Nocne i niecne”, który ukaże się nakładem Biblioteki Śląskiej w 2024.