Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Justyna Charkiewicz
Wiersze

 

Są czenie są dzenie

 

Chciała znowu poczuć
że jest w miąższu świata
nie w skórce,
że grzęźnie gdzieś między zębami
i przez kilka minut nie pozwala
o sobie zapomnieć.

Na włoskim straganie
było pełno takich,
bo turyści płacili więcej
za obrane owoce.

 

 

 

uzależnie nie

 

nie chciałam zagłodzić
wiersza,
choć mówili że dość mają
owoców cukru i ciał,

czy wystarczy
to wymienić?

 

 

 

Stadiony

 

Robiła dwa okrążenia
wokół każdego wyrazu,

pot podczas mówienia
zwilżał jej czoło.

Każdej zimy
traciła kolejne pojęcia,
patrzyła jak przenikają
na drugą stronę
warstwa po warstwie,

ze struktury chropowatej
w gładką

i tak z całych liści jarmużu
zostawała tylko gorycz.

 

 

 

Bulimia

 

Proszę zatrzaśnij drzwi.
Ciało zatrzęsie się w posadach,
skóra zwinie jak krzywa wycieraczka,
huk przypomni kłótnie sprzed lat.
Spadną ciężkie oddechy na stopy
i na stół.
Chciałaby nie być głodna
i nie winić ojca,
bo może to była miłość
prawdziwa
choć lek ka

 

 

 

W formie

 

Strząsam z siebie skórę,
jeszcze niepewna, czy już można
wczoraj powiedziałeś, że wiosną
łatwiej się zdobyć na przeobrażenie
przebranżowienie przebranie
i łapczywie ściągnąłeś mokry śnieg
z mojego policzka.
Policzyłam do dwóch, choć zamierzałam
do trzech

zobaczyłam kości naczynia,
zalążek tkanki między paliczkami.

 

 

 

Five o’clock

 

Zaczęli strzelać
ja piłam herbatę,
z trzema kawałkami imbiru, goździkiem i ćwiartką pomarańczy
– w kawiarni nazywałaby się zimowa i kosztowałaby niemało,
dobrze że potrafię sama,
że mogę się wykazać.

 

 

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

 

 

Justyna Charkiewicz. 27-letnia mieszkanka Bielska-Białej. Zawodowo związana z pisaniem, social mediami, branżą e-commerce i małą gastronomią w ciele żółtego foodtrucka.

PODZIEL SIĘ

Do góry