Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Kamila Ciołko-Borkowska
Wiersze

Bałagan w mojej głowie

Opanować próbowało już wielu

Tyle recept słyszałam z ust tylu

Złoty środek miał z nich dla mnie każdy

Świadkiem Bóg i szeregi anielskie

Moich starań by było jak chcieli

Z każdej z recept pozostał mi tylko podpis

Wspomnień garstka o szaleńcach

Co jak Ikar zbyt mocno zbliżyli się do mnie

.

.

.

.

Pokaż mi życie, takie jakim jest naprawdę.

Pełne milionów odcieni tysięcy barw.

Po brzegi wypełnione zapachami i dźwiękami.

Daj dotknąć wszelkich kształtów i form.

Pokaż mi życie, takie jakim jest naprawdę.

Kipiące uczuciami (mieszanką słodko-gorzką).

Nie bój się, że zrezygnuję przerażona (znamy mnie przecież).

Tym razem dam się prowadzić otulona spokojem i nadzieją.

Pokaż mi życie, takie jakim jest naprawdę.

Ubiorę się w najlepszy ze swoich strojów.

Makijaż przygotuję jak na największe święto.

Będę gotowa na wszystko.

Pokaż mi życie, takie jakim jest naprawdę.

Nie bój się, bo ja już przestałam.

.

.

.

.

Hej!

Oto cała ja. Złożona z tysięcy kryształków.

Pełnych skaz i  mikroskopijnych odprysków.

Nie jestem ozdobą salonów (nie błyszczę idealnie).

Jednak to nie powód, żeby mnie skreślać z listy cudów świata.

Niepowtarzalnie odbijam światło. Moje mozaiki skrzą się pasją.

Hej!

Ręce precz. Nie okradniesz mnie z tego co najcenniejsze.

Bo oto cała ja. Złożona z tysięcy kryształków.

Zapamiętaj, że kiedyś (faktycznie) rozbiłam się jak babcina waza.

Jednak poskładałam się i teraz niepowtarzalnie odbijam światło.

Moje mozaiki skrzą się pasją. Nikomu nie oddam ich na własność.

Hej!

Słyszałam, że mówiłeś komuś, ze niewiele jestem warta.

Spójrz mi w oczy i powtórz to tak pewnie jak wtedy.

Pamiętaj, że jeśli mnie zranisz, ja zranię też ciebie.

Bo oto cała ja. Złożona z tysięcy kryształków.

Ich ostre krawędzie nie mają litości. Już nie.

.

.

.

.

Kiedyś wszyscy wrócimy do domu.

W końcu tam prowadzą wszystkie drogi.

Wyglądasz więc kresu podróży: zmęczenie tak bardzo nuży.

Złożyć głowę na miękkiej poduszce i odpocząć.

Dłonie spokoju poczuć na rozgrzanym czole.

Spękane usta zamoczyć w szklance z wodą.

Kiedyś wszyscy wrócimy do domu.

Jedyna to nadzieja w szaleńczej wędrówce.

Póki serce bije, a krew w wyścigu do życia nadal wygrywa.

Brniemy w jednym i niezmiennym kierunku: ku ostoi.

Kiedyś wszyscy wrócimy do domu.

Gdzie będzie cisza i wieczny spokój.

Proszę zabierz mnie do domu.

.

.

.

.

Linie na dłoniach poprzecinały się tysiące razy.

Żadna wróżka nie odważy się patrzeć w przyszłość.

Zaciskam więc w pięści kradzione szczęście.

Czeka mnie długa droga za horyzont.

Spakuję tylko trochę chleba naszego powszedniego

I ruszam razem z przeznaczeniem.

Linie na dłoniach poprzecinały się tysiące razy.

Nie mam więc mapy, a kompasem rozum.

Ten, który błądził tysiące razy.

To nic:

Linie na dłoniach poprzecinały się tysiące razy,

A Ziemia jest okrągła: zdążymy wrócić na zimę do domu.

.

.

.

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Kamila Ciołko-Borkowska

Bardzo dobry rocznik ’85. Polecany do tworzenia poezji oraz prozy. Ma na swoim koncie kilkukrotne wyświetlenie wiersza na ścianie kamienicy na ul. Brackiej w Krakowie. Jej opowiadania pojawiły się w kilku antologiach: „Rubieże rzeczywistości (tom1, tom 2 oraz tom 3)” oraz „Nie otwieraj na stronie σ”. Wydała dwa tomiki wierszy: „Wszystko już było” i „Płynę przez noc” oraz powieść „Przezwykłe przygody nieboszczki Marysi”. W czasie wolnym poszukuje elfów i trolli na Islandii oraz eksperymentuje w kuchni.

PODZIEL SIĘ

Do góry