Ktoś, kto widział, jak się duszę, dał mi fajeczkę
Nikt z tobą nie gada i obrabiają ci gębę?
Trochę na koszt własny, trochę na koszt kurtyzan,
co kroczą wdzięcznie dokoła, głuszę brzęczenie
monet i szelest banknotów. Ktoś się odbija
od wewnętrznych ścian dzwonu, podczas gdy znów lecę
do nieba, ot tak sobie, bez chęci spotkania
kogokolwiek. Pokaż mi, Chryste, jak
porusza się dżdżownica, owa pępowina
łącząca mnie z dziecięctwem. Czy wiem – pomiot diabła –
co poprzedzi wzajemne wyzywanie się? Tak.
Oplujemy moc podłóg, wychlamy po kilka
soczków. Gdziekolwiek powracam, nigdzie mnie nie chcą.
A tam, gdzie nie byłem, gadają (przez telefon),
że noclegownie są pełne. Ptak podfrunął i
dziobnął resztkę pizzy, którą trzymałem w dłoni.
29-30 lipca 2021
Wypierdalaj z klubu, Krzysztofie
Minąłem się z samą Urszulą Kozioł! Później
obejrzałem się do tyłu… Gdy stanęła i
zwróciła twarz w stronę szyby (za nią czasami
widać, jak jedzą), ktoś rzekł: „I tyle”. Dziś mówię:
„Męka się nie kończy, wznieca coraz to inne
radości, chwilowe i jednocześnie wieczne”.
Krzyś, który wszystko bierze poważnie, powinien
zrazić wszystkich do siebie jednym śmiesznym wierszem.
Każdego z przyszłych wisielców zawczasu złamię
jak gałąź, by nie umarł bezdzietnie pijaczek.
Kaszlę, bolą mnie trzewia, będzie jeszcze gorzej.
Obce dzieciątko powiedziało „tato” do mnie.
„To nie tato”. TO? Co jest przyczyną nieszczęścia?
Myślę, że pragnienie mądrości oraz piękna.
28 lipca 2021
Kurwy muszą zginąć
Robię siusiu w krzaki, błogi jest wyraz mej twarzy.
Idziem na pielgrzymkę, dzikie zwierzę bierzem w Biblię!
„Wszystko chuja warte, wszystko jeden chuj”, rzekł Krzysiek
B., drapiąc się. Kiedyś rany upstrzą mu pośladki…
Jezus, Maria, Józef, osiołek. Toż to potworki!
Dym z trawy zastępuje naturalne obłoki,
a Bóg prowadzi krople swej śliny rurą fifki.
Przechodząc przez jezdnię, ostrzeżenia nie usłyszysz,
bo tłumikiem członka wyciszę palne bezdomne,
co pod postacią płomyczków walczą o martwą ćmę.
Gdzie pułapka, cela tortur i jawność alkowy?
Szpetna, wesoła Danuta — która rzekła: „Proszę
cię, wyjeb mnie” — nie jest moja. Czyjś cień — zewłok nocy —
położą mi za plecami, bym wraz z nim mógł płowieć.
24-27 lipca 2021
Krzysztof Bencal – autor wierszy z Oławy. Jedyne, co potrafi, to uprzyjemnić sobie noc, acz poetyckim geniuszem raczej nie jest.