***
(…) Na pocieszenie zostaje
tylko to niepodobieństwo,
tylko klinga, wyłaniająca się
znikąd (…)
Wacław Tkaczuk
nie potępiałbym gaworzenia o podbojach
miłosnych ojca i o mojej niepełnej rodzinie
matka bowiem była winna gaworzenie światu
podobnie jak wyznanie że nie usunęła mnie
z powodów ekonomicznych a uszanowałbym to
milczenie o zbałamuconych przez niego sąsiadkach
na które dowód jako że w wierszyku nigdy
się nie zatrze spirala zadłużenia zabiera się
co nieswoje bez pytania przyuczyła matka
***
Miłe są mi matryce. Choćby
w muzeum, niechby za szybką,
jeszcze to – okienko miodu,
jeszcze – źrenica wszelkiej pogody.
Wacław Tkaczuk
za dużo tutaj Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego
(ów „wierszorób”) jakbym nie umiał przybrać imienia
za wstawiennictwem Barbary Klickiej – „Naddatek”,
„Warunek” lub na przykład „Grobla”, ale cóż mogłem
dodać mojej matce, która chciała mnie usunąć
z powodów ekonomicznych poza tym że jest moim
skarbem na zawsze
zajumanym przez wierszoróbstwo
Cud Wątpliwości
W nocy, gdy okno domykam, pęka szybka.
Wacław Tkaczuk
jeden z przenajsłodszych uczniów wypisał się
z prowadzonej przez mnie religii. pytam
dlaczego Jacku, słodzi: „każdy ma prawo
się narodzić”
(napomknę tylko że religia w szkołach jest obecna
choćby po to by czternastoletni ancymon mógł się
naprzykrzać nie chce mi się żyć nie chce
mu się uczyć myślałem nie zauważyłem tego
co poezja)
Ciemnica
Już – tak, już – nie.
Wacław Tkaczuk
nie gilgotać, nie czochrać
podśmiechujek, że brakuje
katechetów i księży
(choć w chujnasób brakuje
katechetów i księży)
a że i mnie zabrakło
w seminarium duchownym
we Wrocławiu (po roku
formacji) to da się
zauważyć tylko wam
zasłaniam (ciułaniem
deformacji)
***
Komu brakuje sił, temu i gracji zabraknie.
Wacław Tkaczuk
zapragnąłem, w czystości przedmałżeńskiej,
aby ukazała mi się Matka Boża Bolesna,
którą uraczyłbym drożdżówką,
przyszła więc do piekarni
moja narzeczona w opnidupce
i wyprowadziła czystość przedmałżeńską,
robiąc miejsce drożdżówce
Maciej Bartłomiej Przybyła – przed czterdziestką, z wykształcenia katecheta, z zawodu glazurnik. Pomieszkuje na jeleniogórskim Zabobrzu, częściej zagranicą. Niefotogeniczny, przydatny.