Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Marzena Mariola Podkościelna
Wiersze

Kogut miał zaledwie jedną wiosnę

 

był żywy energiczny i potrzebny
na rosół
młoda kobieta jakby tę pierwszą przed sobą

ale wybrano
nakazano
wskazano oto ten

na ciebie kolej

zatnij

siekierę ciężką umocuj w ręce
nie przegnij się
nie ugnij

zagoń ptaka przyduś chwyć
mocno

pniak gotowy zawsze
przy drewutni

kogut dorodny odchowany z pisklęcia
miał czas zdobył
podwórko kury

i skrzeczy jakby ten skrzek krwi
miał
już w gardle

nie mieszaj uczuć
z myśleniem
morderstwo ma na imię on
i ty

zamknij w sobie wielobarwność piór
i błękit nieba
czuj ten pień nie czuj wzroku
wystraszonych koralików oczu

na ciebie padła ta sierpniowa wigilia żniw
stać się kobietą
i jak nakazały starsze – zabić
ten skrzeczący lot głowy
zwisającej pomiędzy skrzydłami
ptaka poskromić w kogucie
ptaka poskromić w sobie

jeden ruch siekierą i pierwsza wiosna
jak biczem strzelił w niebo
nie zapomnisz
jak się zabija
wszystko po drodze
żeby jeść

żeby stać się prawdziwym zwierzęciem
nad garnkiem niedzielnego rosołu
gdy twoje święto uśmiecha się znad mięsa
oblizując kogucie oczy ze swoich warg

takie prawo
przed którym chce się uciec daleko

a potem długo gotuje
długo przełyka

 

 

 

Wiesz, zrobię to

 

choć wiem że nie byłam tą kobietą
której palce w twoich palcach pachniały zmiętą
na miedzy macierzanką
a włosy wplecione w chabry rumianki dziurawce
przyprawiały o purpurę
lico księżyca
te wasze nozdrza niczym dzikich zwierząt zerwanych z uwięzi
te biodra od rozkoszy których płonął cały świat wiatr oszalał

patrzę na ciebie i słucham jeszcze raz
twojego kochałem się z tobą na wzgórzu pod lasem

słucham żeby mieć dreszcze

 

 

 

Ile razy chciałeś kochać

 

nie pamiętam. Pamiętam jednak że mocno
przywarłeś do mnie
ty – czytający wiersze o śmierci
wymienianej z imion. Chwila z chwilą chciałam ciebie bardziej
objąć

ciebie nie umiejącego płakać
ciebie w tym momencie
bez przyszłości
ciebie z przeszłością

 

 

 

Kobieta boi się

 

kiedy zanosi się na październik
silniej obejmuje kolana
z dnia na dzień mocniej

i kurczy się
jak z wietrznego zapomniany balonik
obok pękatego wazonu w którym tonie sznurek

kobieta w której zanosi się na październik
ścina włosy
żeby nie dotykać wątłych miejsc
nie drażnić twarzy
zagubionych w sobie kobiet
pełnych więzionych rozpaczy

październik przychodzi i patrzy
i chłodem coraz bardziej marszczy twarz

 

 

 

Wszystkich Świętych w pryzmacie dni

 

Pierwszy Listopada. Wielki Tłum Zbawionych winien napawać nadzieją. Liczba
opieczętowanych krzywdą mocno obiecująca, Księga Apokalipsy zajmuje uwagę.
Może się uda jakoś ciurkiem albo niepostrzeżenie stąd do tamtąd; no jeszcze to ucho igielne
trzeba rozważyć, bo rola człowieka musi czemuś służyć aby logicznie rzeczy jego i sprawy ułożyć.

Za grobem Mariusza leży Zuzia (Lewandowska), nad którą pochyla się szczupła kobieta
z dzieckiem. Jej troskliwe „łobuzie!” trafia w żwawego chłopczyka, który na chwałę Pana
ma więcej niż cztery dni dotyczące Zuzi. Dziecko to dobre towarzystwo
dla Mariusza, w końcu nie miał własnych. A potrafił się bawić! Tak jak teraz z grobem Bojarczuka

– dla mnie zakamuflowany. Pytam Mariusza: „Kiedy mi go pokażesz, tego od tysiąca sonetów?”
Pytam kobietę o dwa groby dalej. I nic. Nie wiadomo. Ale wiadomo, że jeśli się o grób nie dba
to może się nie znaleźć. Możliwe? A to pani nie wie jak jest na cmentarzu? Wszystko jest
i nie ma. A wiadomo, że o duszę chodzi.

Dzień trzeci a wejście na cmentarz jakby igielne ucho. Po co mi był ten czerwony płaszcz
w trzeci dzień po pierwszym. Wszyscy na czarno, wszyscy przeciw mnie a ja pod prąd.
Mroczni, popłakani, osowiali, patrzą jakbym była nie na miejscu w tym miejscu, zerwana
z choinki i ze zniczem-różą w zwykłe odwiedziny. Ja próbuję tam, a oni stamtąd jak zgaszone świeczki.

Teraz wiem, że przynieśli – kobietę, matkę trojga (Zuzia najmłodsza z takim pieskiem biega).
Tu musi być Magda; pogrzeb koleżanki moją koleżankę dopadł tak jak śmierć, gdy dopada,
boli zawsze. Podobno łaskawiej, gdy już nie. Kogo z nas zahaczy a kogo przeskoczy?
Wszystko na zbawienie, na chwałę, zawsze w czas proroczy, choćby Wszystkich Świętych.

 

 

 

Takie popołudnie

 

że do ogórków
dochodzę dopiero
za drugim razem

wiem że wszystko jest ważne
że to ważne
żeby dziś je zrobić
zerwać do najmniejszego
uważnie zmyć
drobiny ziemi i piasku

znaczyć każdy krzyżowym cięciem

ułożyć pomiędzy ząbkami czosnku
liśćmi porzeczki i wiśni
śmiałą łodygą kopru

w kuchni pachnie małosolnym
latem
w otwartym oknie słychać wiatr
szumny w drzewach ciemny
w chmurach

jeszcze solanka
i wszystko się ułoży
gdy sól przejdzie do środka

a ciebie przewożą do drugiego szpitala

 

 

 

Teraz już wiesz że można zadziwić świat

 

śp. Markowi Terleckiemu

swoim zaśnięciem w fotelu
w środku dnia
w środku stycznia poczuć
jak srebrny glob
zahacza o półcień ziemi
a nie reagować gdy zatrzymuje się
nieposłuszne serce

piszesz mi żeś w podrodze
i choć twoje myśli w złocie
to jeszcze teraz nie przyjadę
do cię
i że słów perły i rubiny na pewno da mi
kto inny chyba że melancholia podróży
się nie wydłuży
i to że śpiew mojego głosu idzie za tobą

w szybę
uderza struchlały deszcz
a ty w galopie dosiadasz końskie grzywy
niby pędzlem w obrazach

dokąd cię porwał Wilczy księżyc
ledwo co na niebo wszedł
pierwsza pełnia rok dwudziesty
u nóg pies
a ty prawdziwie tak
zasypiasz na śmierć
w środku dnia własnych urodzin
pośród zamarłych obrazów

a ja otwieram niemo usta
na twoje jeszcze gorące
bądź pozdrowiona

 

 

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

 

 

 

Marzena Mariola Podkościelna – urodzona na ziemi zamojskiej, mieszka i pracuje na ziemi krasnostawskiej. Poetka, laureatka i jurorka wielu konkursów poetyckich. Publikowała w ogólnopolskich pismach literackich oraz publikacjach zbiorowych. Animatorka i twórca kultury. Nagrodzona I nagrodą w Konkursie Kultura 2018 w powiecie krasnostawskim. Pomysłodawczyni i prowadząca cykl spotkań „Anna Kamieńska w moim życiu” w PBP w Krasnymstawie, kontynuatorka Krasnostawskiej Nocy Poetów, pomysłodawczyni i współorganizatorka Turnieju Jednego Listu.

Jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Olchowieckiej.

Fotografuje. Jej zdjęcia były zapowiedzią tygodniowego Festiwalu Kultury Kunstplatz Tittmoning w Niemczech.

PODZIEL SIĘ

Do góry