Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Ola Kołodziejek
Wiersze

gorący chleb za oknem

 

gorący chleb za oknem jak zegarek. na nas pora, ale
jeszcze przeciągamy snem poranek. przez jego resztki
sierpniowe światło domalowuje coś na rysunku,
który powiesiłam nad komputerem. teraz twoja mapa
ujawnia inne drogi. ale kiedy cię za chwilę obudzę
znikną bezpowrotnie, jak noc w tunelu.
odruchowo zapisuję w telefonie to piękne koło. ma postać
jednośladu.

nasze plamy bielacze jak genetyczne wyspy
skarbów. permanentne wakacje. bomba
tykająca przy naszym uchu,
bezgłośnie.

 

 

 

trupy w szafce

 

tyle trupów w szafce; szara rzeź, wiotkie narzędzie wypada z ręki
wprost w serce pralki. jutro urośnie pod nim
nienaganna babka, z zupełnie czystej mąki.

ile razy użyłam słowa przepraszam, tyle razy
przepraszałam naprawdę. kładłam nacisk na ciała tak kruche,
że niemal jadalne. obracałam w proch, rozcierałam na puder.
dalej w przepastnej czerni przepadały ziarenka
kaszy, kryształki cukru, listki herbaty; ile razy użyłam
słowa przepraszam, tyle razy w gardle stanął mi głód.

z szafki nie było wyjścia, myślałam, wychodząc
ze śmieciami. z szafki nie było wyjścia.

 

 

 

krótkie trwanie

 

nie złapiemy go już, nie zrobimy dubla.
pan reżyser gimnastykuje się, dzisiaj chce kraść jutru.
„powiedz to jeszcze raz światło” – zaklina świty i zmierzchy, ale
czas chwili trwa tyle co słowa dzień i noc. w finale
poddaje się efektom i widz nie widzi żadnej różnicy.

dziewczyna o długim korpusie wprawia w ruch
most. wyprute ze snu arterie zbiegają się z oddechem
oddech z rynkiem rynek z pępkiem pępek z_
„to nie jest czas echa” – mówi na progu dnia jej chłopak o nogach jak przęsła.

zanim staną się pójściem, kroją chleb.
kroją i są festiwalem krojenia.

 

 

 

serdelek

 

nie ma ucieczki przed porannym serdelkiem
zegar tyka a serdelek w ustach nie zmniejsza się, nie znika
przedszkole nie lubi czekać, ani zakład pracy
serdelek pączkuje. tata wykonuje
nerwowy taniec rąk, niekontrolowanej
władzy

tobie tańcz w buzi połknięcie z wypluciem
odbicie z odruchem zwrotnym więc krzyczysz to tacie
lecz krzyczysz do wewnątrz siebie, do serdelka w tobie
wołanie z głębokości nie dosięga
taty

więc razem z serdelkiem się wycofujecie

 

 

 

wybory

 

odbyły się wybory

wiosna niczego nie zwiastowała. paszport stopniał i dobiegł końca.
goła otwartość granic drżała na horyzoncie jak upał. my się zbliżaliśmy,
ona się oddalała. słyszeliśmy łudząco podobną do trąbek grę
na nosie. zachodziliśmy w głowę kto za nas wybiera, zaszliśmy gdziekolwiek
czegokolwiek się napić.

wyniki są jakie są, a okienko jest brudne, ale jest.
pani po drugiej stronie ma oczy wodne, ale ma.

nie chcemy się rozchodzić po kościach, więc skupmy się na naszych
wyborach. w dygocie prosimy o one way ticket
one way ticket
to the moon,
a pani, posługując się językiem, próbuje nie zlizać z nas ostatniej nadziei –
przecież Kanada, Australia, Nowa Zelandia leżą na ziemi,
a to w końcu nie tak bardzo daleko.

 

 

 Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

 

Ola Kołodziejek – wiersze publikowała w „Helikopterze”, „Afroncie” i pod tym samym imieniem, ale innym nazwiskiem, na stronie „Odry” (pocztówki literackie Karola Maliszewskiego). Mieszka w Kutnie.

PODZIEL SIĘ

Do góry