KTOŚ ZAWSZE MA IMIĘ
zamiatam ciebie pod łóżko
w oknie wywieszam szare prześcieradło
udaje białą flagę
spalam wszystkie świece
nie świecę od dziś przykładem
rozrzucam ubrania gdzie chcę
wracam do mięsa
odświeżam jeden cztery dziesięć
topię zmarszczki mimowolne
dolewam łzę do kieliszka
wybieram numer
próbuję zrozumieć
bez zakończenia kończę
wystarczy podnieść łeb
ogolić mordę dla niepoznaki
znaleźć kalendarz
cofnąć zegar
spoglądam w lustro
nikogo nie widzę
szczypię się
nie czuję
okno zabite
ART GÓWNO
tak
wysikałem w śniegu
żółte kółka dwa
nazwałem dziełem sztuki
z podskokach wstawiam
zbieram zasłużony aplauz
rzeczy godnej uwagi
rosną jak słupki poparcia
tytuły wielbicieli
pary zimnych oczu
para brwi po chemii
ku uciesze tłumu bez
bez wyobraźni
za to z nosem przed
swoim guru
pięć minut minęło
wygrany wieczór
jutro znowu coś oleję
miejsca nie brak
ludzie się godzą jak
w starym kawale o spodniach
przecież leję po twoich
KONFRONTACJE GIMNASTYCZNE
uprawiam jogę zamiast
cierpliwej miłości
moje kończyny odwykły od
trzymania cię za ręce
boso biegam po nagiej
czystej od ludzi plaży
wybieram dzikie łąki
przyglądam się owadom
naśladuję ruchy drzew
rozwijam pajęczyny
żyję wodą i powietrzem
karmię się Mną
zawsze dawałam radę
mama powtarzała
bądź twarda
jesienią na ziemi
leżę orzechem
Rafał Gawron, rocznik 78. Pochodzi z małej pegeerowskiej wioski na styku Bieszczad i Beskidu Niskiego w gminie Komańcza. Po kilkunastu latach pisania do szuflady postanowił wydać swoje wiersze w 2016 roku w tomiku pt. Apteka. Nagradzany i wyróżniany na kilku konkursach, ostatnio we Wrocławiu (grudzień 2020) pierwsza nagroda. Publikuje w internecie w kilku grupach literackich. Jego wiersze znalazły się w wydawnictwoj, Akancie, Obszarach Przepisanych, Helikopterze, Bezkresie, Kozim Rynku, oraz w kilku Antologiach. W 2019 wydaje książkę poetycką pt. Fest Tchnienie.