Limanka
tabelki namalowane olejną na ścianie. tutaj krwawię, tu się drę,
tam przegryzam gardła niewinnym idiotkom. Pod parapetem wykres
brutto/netto (grot strzałki przebił podłogę). za ścianą akwarium m3
(dzieci i ryby głosu nie mają).Drzwi uszczelnione małymi paluszkami
przy futrynie. mielę 30kg śliwek, uwaga nieco rozproszona, bo obok
też się drą (jeszcze trochę, a nic im nie sprzedam! — będą pędzić
samogon na obierkach). zwariować idzie od tych wrzasków!
zabawne – im głośniej krzyczą, tym częściej przychodzą z butelką po mleku
(podaż rodzi popyt). tylko cielaki częściej ranią kopyta o szkło.
niebko
pod niebkiem suszki kwiatów i piórka
(małe tajemnice, mokre buziaki od dziadka)
i złota rybka, co przespała trzy życzenia.
wystarczy położyć kawałki szkiełek,
udeptać, przysypać ziemią
i można już opowiadać kolejnemu terapeucie o Złotej,
co ciut przysnęła.
*
zresztą te wizyty, to tylko kłopoty.
znowu wyszło na jaw, czemu się tak darłem,
gdy miałem zostać sam z dziadkiem.
(mama miała rację – głupi ze mnie gówniarz).
„pełna penetracja z pozostawieniem nasienia w pochwie”*
penetruj mnie jak twój bóg przykazał (nie wiem tylko gdzie.
może na górze Synaj, może w brzuchu wieloryba,
może wśród płonących krzewów – morze interpretacji).
penetruj pijany, penetruj naćpany,
penetruj mnie z lajpem pod okiem
i scyzorykiem pod żebrem.
jestem tylko pochwą na dwóch nogach,
więc nie krępuj się proszę. zalej mnie nasieniem,
mając mnie w poważaniu.
głębokim.
*Danuta Sobol
„ Jak być dobrą żoną w sypialni”
(częstotliwość dla Łodzi – 87.9)
sprawdzimy, czy byłaś dziewicą
idziemy!
już ona ci sprawdzi,
przepisze tabletki
na odrośnięcie błony
(jeśli tam w ogóle była, mały kurwiszonie).
po takich jak ty, to się można spodziewać
wszystkiego.
wszystkie jesteście takie same.
powinnaś się wić jak na pornolach,
(ale z nabożną miną)
miałaś orgazm, miałaś, prawda?
chodź na kolanka.
ale przodem, coś ty taka wstydliwa?
wybrałem cię, więc to jest zaszczyt.
powtórz: „za – szczyt”.
la cucaracha
wyjałowiona gaza, co by przykryć (po)ranny wzwód
(bo nawet bakterie drążące mózg wchodzą głębiej).
jedz zupę. musi być jakiś powód, by ją zjeść.
nam w taki przypadek nikt nie uwierzy. jedz!
makaron z liter. to takie proste danie.
*
po nas zostaną jedynie karaluchy,
przydrożne matki boskie
(będą się mnożyć, jak grzyby na horyzoncie)
kiszone ogórki w słoikach
kobiety jak konserwy
(otwarte scyzorykiem),
mysie bobki
w kieliszkach po kamikadze.
nie albo, ale i
czupryna śmiało filuje w górę
(szuka jednorożców pośród płyt karton-gips,
którymi wyłożono horyzont).
na końcu tęczy chytry skrzat próbuje wysępić 5 zł na „leśny dzban”.
złoto w ustach królowej osiedla ma posmak starego sera,
a Mały Książę (z kołnierzem z lisa) jest
tu obwoźnym cudem poczęcia.
niebo spada wciąż i wciąż
na głowy nic niewidzących przechodniów.
następnie w „Wytrychu – Kwartalniku Wolnej Inicjatywy Artystycznej”,
‘Helikopterze” wydawanym przez Ośrodek Postaw Twórczych we Wrocławiu,
w „Obszarach Przepisanych” (Norwegia), „Cegle”, „Inter-”, „Akancie”.
Jej wiersze publikowano w e-Dwutygodniku Literacko-Artystycznym Pisarze.pl,
na stronie PoeciPolscy.pl w „Kurierze Poetyckim”, „Śląskiej Strefie Gender”
oraz „Babińcu Literackim”.
Potrafi naciągnąć rzeczywistość, kapelusz i zbyt krótką kołdrę.
Prywatnie posiada wspaniałą rodzinę i wyznaje zasadę, że stado jest najważniejsze.