Siergiej Timofiejew Niegłośno

Od tłumacza („Niegłośno” Sergieja Timofiejewa)
Tomasz Pierzchała

Wspólne fale (bez cieni) ofiarowują zabawkowy stetoskop (przykładaj go do dorosłych kamieni i grani, przepuszczalnych drzew i warstw <…> szukaj swego serca (bez przerw i wolnego)!) albo bilet na film (bez policzonych głosów-historii-dat) o chmurach, albo krewnych scenorysu z bukietem gwoździ (bez ścian) i skrzydeł drzwi, albo „…skrzydło innej chwili z innego / pokoju…”. Przestrzeń (bez zasad) pulsuje. W gałęziach (bez szczepienia) konstelacji i listów <…> Przy jednoczesnych przejściach (bez megafonu). Między „mieniącymi się granicami” (bez bojowego doświadczenia i bezpłatnego urlopu) jak-moja-słyszalność? Parada księżyców, a nie teleskopowych palców (bez sztormu)! Odbiór!

Dlaczego ta częstotliwości jest nam tak bliska, te wiersze ratunkowe (bez wieży obserwacyjnej), wyraźne tempo muzyki (bez wyrw), rozkwitający (bez gwałtownych ruchów) czas? „Bo jesteśmy religijnymi ludźmi. Wierzymy w morze. W otwarte morze…”. Bo po wielokrotnych okrzykach „ziemia!”, po piasku, po linach-powtórkach i pokładach, zobaczyliśmy coś bardzo ważnego (bez wyrzuconych krótkofalówek) i nowego w czymś najbardziej przystępnym i oczywistym (bez diabelskiego młyna po brzegi wypełnionego przeterminowanymi kapitanami). Przywitajmy się (bez sortowania odstępów). Razem (bez areny). Nie oddzieleni od wszystkiego sojusznicy. Przesunięcie (mowa bez brzegu). Na lepsze (bez przygotowania). Właśnie tu. Teraz.

Jasna i tak różnorodna radość-rzeczywistość (bez pośpiechu). Z własnej woli. „Tu obiecujesz sobie mówić mniej <…> czerpiesz przyjemność z równomiernego tlenu w płucach, cieszysz się, że rzeczy nie cisną”. A niech za niespodziewanym zakrętem kryje się nieważkość. Można jej zaufać. Spokój naziemnych orbit (bez kolejki) i słojów rocznych (bez przekroju). Odkrycie powietrza (bez daty ważności). Wszystko się udało. Wszyscy zdążyli na wszystkie rejsy. Bez patrzenia na wskazówki i pogotowie cyfr. Na wykluczający ogień. Patrzeć na wszystko (bez dowodów). Z uśmiechem. Być tam, gdzie wszystko jest celowe „Jesteś świadomy tego, kim jesteś, i przyjemnie jest o tym zapomnieć, wkraczając w gęstniejącą ciemność, tracąc kierunek, żywo schodząc kursu”. A niech tam (bez polowego zranienia). „Tu zaczyna się las”. Wszystko tutaj jest godne uwagi i będzie zawsze! „Latem będzie lato; jesienią będzie jesień”. Będzie „Cichy bóg”. Ciepło (bez sumiennego skreślania schodkiem „tu byliśmy”). Tym „i” (bez „albo”) chciałoby się podzielić.

„Niegłośno” Siergieja Timofiejewa – światłoczułego poety, z doskonałym wyczuciem miary i równonocy – to książka płynna, z otwartym jak świat (bez ocen) cały czas nowym niebem, gdzie więc wszystko może stać się wszystkim, gdzie wiersze czują się dobrze i są szczęśliwie (ta sztafetowa lekkość jest przekazywana dalej, jest przekazywana nam), gdzie są żywe fale (taniec bez stacji), ten głęboki oddech (bez napisów) i ta wolność (bezwarunkowa)!

Książka dostępna tu: https://allegro.pl/oferta/siergiej-timofiejew-nieglosno-12865375965

Tomasz Pierzchała

Tomasz Pierzchała. Poeta, tłumacz. Pochodzi ze Świdnicy. Mieszka w Lwowie.
https://tompierzchala.wordpress.com/

PODZIEL SIĘ

Do góry