Wciąż płaczemy
Kategoria: Poezja
myślenia doda
W środku każdej odpowiedzi.
państwa w doniczkach
podróż trwa
tymczasem wagony myśli
marszczy szyderczo powieki
w dorosłej skórze
niesamowite szelki
zbyt wiele lekcji jest do odrobienia
Pieszczę bez ceregieli
że nie będzie nas dwoje
podchodzi trzech asystentów
Czy to jeszcze nasza baśń?
i ponoszę tego konsekwencje
byłoby mi lżej ale nie jest
Biografia większa od życia
biję się z myślami taktycznie
wąż zdechł
walcząc o prawo do ruchomości
pianino z plastiku
świeże mięso za tipsami
wybacz że to muszę krzyknąć
ściana lasu
w skowyczącym ogniu
nie chcąc nic w zamian
Nie wiem, zobaczę jeszcze.
Memy zmieniły losy wojny.
losu skosztować
ostra nuta
trzy siły
nie zgubić się w drodze do domu
na własne oczy
przewlekłość dni
na krzywej postępu
nie według płci czy wieku
wołać miasto
przejrzałam na oczy
pod kątem prostym
tylko pusty stół
schrupałaby mnie jak ptysia
umiem liczyć tylko do jednego
Muzyka poważna go rozśmiesza.
ze swobodą typową dla każdego następcy
To się nigdy nie skończy, mamo
przymus wycia
zrodzeni, nie stworzeni
oddychać w torebkę
nie wprost bo brak mi odwagi
Roraty!
uśmiecham się do maszyny
wybornie chadzasz na obrzympanej grani
palce trzymają wciąż ciepłe mięso
stąd ta odwrócona twarz
strzaskać taflę pięściakiem
O nic nie pytali, bo ładna
Ty, Ty i Ty
jeśli uczucia coś znaczą
Tylko zabawa w jedno wolne popołudnie
Miałam transport pamięci i tutaj go rozdaję.
A w tobie ten wielki płomień
dzień w dzień dzieło
Bo tak mówię i już!
zabrakło buraków i trzciny
zimna woda dobrze spiera krew
mają się dobrze lecz nie czytają poezji
niczego to nie zmieni
baza wirusów
zamkniętymi oczami
Upadek z hukiem
nie wołali kumpli
opuszki palców na dekolcie
ćma walczy z oknem
to samo spojrzenie
czarne mocne linie
dzieła zebrane przez jakiegoś typa w golfie
stado mew zamyka horyzont
też chciałaby tak odejść
snajperską cierpliwością
na niebiańską łąkę
Patrzymy uważnie na siebie.
mam prawo cię oskarżać
Zawsze staję po stronie kobiet.
jedna po drugiej
robotnicy z budowy
zostanę strawą
sytość rozcieńczona
klekot kości stworzy system filozoficzny?
w wibrujących dłoniach
czyli całkiem neutralnie
to dopiero szczęście
I będę miał złote liście we włosach.
pozornie tylko czarny
oczekuję od ciebie
nawet gdybym przestał pisać
Tyle się dorobiłem przez te lata.
a tak chciałam na łeb na szyję
Nie wiem.
sumy były zerem