Henri Cole. Dwa wiersze z książki „Oko wie lepiej. Ashbery, Clover, Cole. Wiersze w tłumaczeniu Jacka Gutorowa”.
Kategoria: Poezja
John Ashbery. Dwa wiersze z książki „Oko wie lepiej. Ashbery, Clover, Cole. Wiersze w tłumaczeniu Jacka Gutorowa”.
„Oko wie lepiej. Ashbery, Clover, Cole” – wiersze trzech Amerykanów w tłumaczeniach Jacka Gutorowa. Jak kupić?
ten to się bydlak świetnie ma
teraz boję się mówić małymi słowami
wtedy był czas plażowania topless
gdzie mnie ulokują w konkrecie czasu i przestrzeni
wielkopiątkowy klekot kołatek
Nie żyjemy w znaku opuszczenia.
moje odciski palców pozostają
Łączą nas linie papilarne, roczne przyrosty.
boję się wystąpić na scenie
gdy papierosy się skończą
królowa nosi na głowie dzbany brunatnej ziemi
Byłem wówczas
szczęśliwym człowiekiem
pigułki dzień po
rozbierałam cię w myślach tysiące razy
jeśli nie jesteś gotów umrzeć
za to w co wierzysz to
nie warto żyć mówi
Zapraszamy do obejrzenia kilku zdjęć książki „Wiązania” Jacka Łukasiewicza.
Warto być!
za zakrętem wyłania się dogmat
znów nowy mężczyzna na plaży
Przyszedł do mnie Bóg.
Była na ustach wszystkich.
cuda
na kiju
Przeprowadzka. Dwie przeprowadzki.
Znało wszystkie biblioteki w Skierniewicach
Znało wielu samobójców emocjonalnych
Jedna z najważniejszych książek poetyckich ostatnich lat. Piętnaście wierszy.
Chciałam tylko przyjść, zaczepić kogoś, posłuchać […]
śpiew syren Beat biegnie dolnym rejestrem Krzyków
chodnik jest dynamiczny każe chodzić
Mówił mi, że za dużo mam tych wstawek kursywą
i że się w nich pogubił. Kim jest on i z jakiej budki
to mówi?
Walą mi legitymacjami jakiejś super tajnej policji po oczach
Kontynuacja się zgubi (…) jak w błędzie (…) przeciwciałem.
nie chciałam oddać mu ludzi
they are mine mówiłam i dalej wisiałam na krzyżu
ludzie krzyczeli
jak zwierzęta
już nie pamiętam kiedy moje soki
ostatni raz wypłynęły na światło dzienne
Dlatego nie jestem miła, jestem niemiła.
Znowu jestem tresowana na sukę.
jeść i jeść kontynenty aż wyplują światło
jeść i jeść aż się skończą Aż skończą się usta
Siostry zmienią prześcieradła, mają wprawę –
mistrzostwa oddziału w przewracaniu na bok.
ten wwiercający się w mózg dźwięk
trzyma ją w ryzach
inaczej nadzieja uderzyłaby jej do głowy
kiedy Ukraińcy proszą o odcięcie
Anna kupuje mieszkanie na kredyt
młodość wychodzi bokiem
A potem dzień który nie jest, światło które nie rozświetla.
A potem ten wiersz. To wszystko co mogę.
Pierwszy zestaw z cyklu prezentującego twórczość dolnośląskich autorek i autorów.
Łatwo tę książkę mieć, jest niedroga, napisana uważnie, z biglem i bez pośpiechu, świetnie zredagowana, po wnikliwej korekcie i opracowana graficznie na bardzo wysokim poziomie.
Każdy dzień stracony będzie dwa razy ciążył.
Musisz iść na wyczucie, inaczej możesz nie zdążyć.
Wiedzą państwo skąd to cytat?
Zakonnice maszerują dwójkami.
Polska literatura powstaje także w Australii.
To już drugi zestaw wierszy Autorki na naszej stronie.
Gdy dostaniesz z liścia w twarz, kilka minut boli
i mija – tak wyobrażałam sobie nasze rozstanie.
bylibyśmy
szczęśliwymi finami
Pięćdziesiątki i strumienie, ale ogniska i reszta też.
Na razie ostatni zestaw wierszy Marcina Barana.
Wracajmy do wierszy Marcina Barana.
Przypominamy wiersze Marcina Barana.
„Trzeci migdał” Mirki Szychowiak można kupić w prosty sposób.
Chyba to nie jest trudne do odgadnięcia, czemu ją się tu przypomina akurat dziś?
Nikt także nie wiedział, że to rozmowa Autorki z przyszłym wydawcą.
mieć dla siebie i dla innych
wierszy Radka Kobierskiego
Kamień, na którym podobno się urodził,
jest tutaj, dotknij. Potem wyjdź na puste ulice.
Nie patrz tam, gdzie nie wolno patrzeć. Nie pytaj.
zwierzęcy apetyt uświęcał moje kalectwo
gwiazdy wiszą puste nikomu się nie chce przeciąć
sznurka aby spadły i otworzyły przestrzenie
każdy chce patykiem pisać po drogach
Tyś jest kwiatem i drzewem, mniej nieco a więcej…
Przez las biegnie sen wioseł o słońcu na fali –
Teraz mi całą ziemię przebyć w bród i wpław!
Jutro pojawi się tu
podświetlana kryształowa trumna do której się układał po stekach
i befsztykach
niech będzie z nami obi-wan kenobi,
on zawsze jest z nami
Myślisz, że te mrówki dalej tam są?
Postukamy razem w korę?
nagość której zaczynamy się wstydzić
i słabość jaką wszystko się kończy
Gapił się w lusterko, kiedy moja kiecka
odsłoniła wszystko, co tylko się dało.
tu mnie
znajdziecie
zawsze
jego nagła nagość wobec morza
czujesz ją w hotelowym pokoju
tę inicjatywę.
Coś tu może wybiera się na makulaturę?
tyle Zachodu
o Rosjankę
to był dobrze pomyślany rozkład
bardzo długo rozkładano ręce
Niech naszych poprowadzą wiersze naszego dzielnego korespondenta z oka cyklonu. Inni też mogą poczytać.
Tymczasem przypominamy jego wiersze.
każdy kto palił trawkę
przerzucił się na śnieg
jak macron
to tylko we francji. dotykam kijem na odległość i słyszę
fajerwerki, kuba wojewódzki szoł, słowa jako aparat do robienia
puent
Jak drzewo przed wydaniem owocu w zarodek
zapaliły sie ulice
i dachy domów
od słów zajęły się ciała
w bibliotekach
Ona ulokowana genetycznie
W taki sposób, klasowo tu, do kapitału
Ma dostęp taki. Jest inteligentna, silna
Wola, te sprawy.
Proponujemy na razie wyszukiwanie palcem wskazującym dziewiętnastowiecznego miedziorytnika, narzucone z góry. Znakomitych tekstów bowiem pojawiło się już na stronie wiele. Warto je odświeżyć.
nikt we mnie nigdy nie wygrał
ja też lubię żyć w zgodzie
włosy, które mi wyrwałeś możesz zatrzymać
Prym nadal wiodą
bracia Reno – dostali się do rady miejskiej.
Pogranicznicy z Kanady uczą się czeskiego,
a Indian przegnali Ukraińcy.
Wielkie gratulacje dla Julii Fiedorczuk!
in principio erat verbum – czytam.
na początku, kurwa, był tylko ból – wspominam.
rozerwałaś mi krocze, Świetliku, przeklinałam na pamięć.
Łapię się na tym, że ręce mimowolnie wkręcają się w prześcieradło.
Słuchając „Foxy Lady” Jimiego Hendrixa
wyrywałaś włosy z ucha zdziwiona, że
porastają tak dziwne miejsca odległe od serca.
Zbliżając się do krawędzi, morze czuje ból, nikt go
nie pyta o zdanie i nikt nie rozbiera, biały cumulus
układa niebo we mnie, feniks z feniksa, wybucham.
koniom było gorąco
karetki utknęły w korkach
nie wszyscy dożyli
załóż rajstopy
a więcej to nic
rozerwę cię trochę