Ostatni postmodernista, chciałoby się rzec nad lekturą najnowszej książki znanego autora. Byłby to jednak sąd tyleż pochopny, co niepełny. Autor taksuje zastaną rzeczywistość z właściwą sobie językową wprawą i dezynwolturą, jednocześnie zachowując czułość, tak dla świata przedstawionego, jak i języka; aż wobec czytelnika staną się jednym.
Marta Podgórnik