DSC_0056

Polska : Litwa 4:0

Przedziwny mecz. Mecz zadymkowy. Nawałka może planuje niamieszanie w głowach sztabu Senegalu. Pewnie się nie uda.

W meczu o nic, czyli w drugim kroku do wejścia w rytm meczowy, do 70 minuty Polska grała bez skrzydłowych. Co więcej, od wejścia Piszczka graliśmy przedziwnym systemem z dwójką lewych obrońców. Poza tym przez cały mecz trójką napastników i bez rozgrywającego (Zieliński wszedł w końcówce, ale nie rozgrywał). A mecz kapitalny. Jak ten Nawałka to robi? Przez 60 minut nie było zbyt wielkiego bałaganu na boisku. A po wejściu Błaszczykowskiego, czyli ostatnie kilkanaście minut znów go za bardzo nie było.

Kto ten mecz wygrał? Chcieliśmy napisać, że Góralski, bo to jakiś fenomen. Nie potrafi zbyt dobrze grać w piłkę, a gra. Najważniejsze jest jednak to, że Litwini, szczególnie ci blondyni o zielonkawym odcieniu owłosienia, dość szybko starali się grać jak najdalej od niego. To dobry znak. Kurdupel (Góralski nie jest zbyt wysoki) przejmuje na własność swoją część boiska. Siekiery zamiast nóg mają swoje znaczenie. Czasem takie zagrywki stosuje sie w dobrym wierszu i zwykle wychodzą one wierszowi na korzyść. Góralski to chyba lepsza opcja niż Linetty, który w piłkę grać potrafi, a nawet czasem robi to świetnie. Ale jednak Góralski poważnie nam podpadł. O tym potem.

Najbardziej interesował nas Bednarek. Niestety, w siódmym poważnym meczu w swoim życiu (polskiej ligi nie liczymy) zagrał dość nieźle, ale jednak do Glika mu jeszcze daleko. Materiał jest i nie zrobił dziś dwóch niekoniecznie potrzebnych kroków (jak z Chile), ale na Senegal może jednak wyjdźmy Pazdanem i Cionkiem. Choć z drugiej strony, kiedy graliśmy na trzech stoperów z Jędrzejczykiem jako półprawym, wydawało się, że to Bednarek rządzi i ustawia kolegów. Tylko z tym jego wyprowadzaniem piłki to na razie legendy.

Bereszyński w roli prawego wahadłowego to też niezła opcja, ale po wejściu Piszczka i przesunięciu Bereszyńskiego na lewe wahadło (zdublowane z Rybusem) nie dał czegoś z wartością dodaną, a Piszczek pokazał, jak się to robi w polskiej reprze. Prawa strona zaczęła u nas wyglądać porządnie i pewnie. Choć i Bereszyński nie cienias, jego asysta przy golu Kownackiego mogła się bardzo podobać. Ten gol jednak to przede wszystkim spryt Teodorczyka, a Bereszyński i Kownacki zrobili tylko to, co powinni zrobić. Jak to się utarło, nasza babcia by to zrobiła. Czyli grajcie tak dalej, chłopaki.

O Lewandowskim nie piszemy. Wiadomo. Dziś pogrywał na luzie i krótko, a dało to dwie brameczki. Ta druga piękna, choć pewnie planował uderzenie bardziej w prawo, bliżej okienka. Ta pierwsza to rykoszet i w pewnej części fuks. Lewy w takich sytuacjach potrafi strzelić pewniej. I niech do tego wróci.

Krychowiak z meczu na mecz lepszy. Niemal to ten stary Krychowiak, na którego czekamy. Strzelił dziś tego gola piętką i się cieszył, jakby nie wiedział, że VAR to jednak zmyślne rozwiązanie i ten dodatkowy sędzia przed monitorem zauważy rękę, którą zresztą widać było gołym okiem. Niepotrzebnie się cieszył. Ale piętka fajna.

VAR odebrał, ale i dał nam coś fajnego. Bardzo mi sie podobała reakcja Błaszczykowskiego przed karnym. Zasugerował zagranie ręką Litwina (też było to widać gołym okiem), ale się nie podpalał, nie awanturował, uśmiechnął się tylko i poszedł do wykonania rzutu rożnego. A potem, kiedy jednak VAR potwierdził, że Błaszczu miał rację, podszedł do karnego i pyknął w lewy róg, choć zawsze z karnego pykał w prawy i kosztowało nas to półfinał na ME. To chyba ważny gol dla całej reprezentacji. Symboliczne naprawienie błędu z Francji, z meczu z tymi panienkami z Portugalii. Błaszczykowski gra teraz krótkimi piłkami, często dość leniwie, ale jeszcze częściej te jego krótkie, sprytne zagranka dają fajne sytuacje. Choćby jak to przestrzelenie Milika (na MŚ Milik takie rzeczy strzeli). Błaszczykowski gra cwane piłki, a z tyłu jest wielkim wsparciem dla Piszczka i reszty obrony (poza jedną sytuacją, ale o tym za chwilę).

Cionek git. Daje chyba większy spokój niż Bednarek, ale to Nawałka zdecyduje, czy może to jednak centymetry Bednarka okażą się z Senegalem ważniejsze (Senegalczycy to wielkie chłopy).

A Jędrzejczyk? Grał na dziwnej pozycji. Niby półprawy stoper w ustawieniu z trójką stoperów, a czasem prawy obrońca z ciągotkami do podchodzenia pod pole karne przeciwnika. Przedziwna pozycja. Nawałka zaczyna stosować system nieprzewidywalny z (powiedzmy, płynnymi) przejściami. To jest chyba dobre. Ale chyba nie z tym piłkarzem. Jednak to już nie ten Jędza co kiedyś. Może mu to wróci, ale wygląda już na to, że nie w najbliższych tygodniach, niestety.

Bramkarze wiadomo, choć Fabian jest chyba lepszy na przedpolu i daje trochę więcej spokoju. Ale Szczęsny na pewno jest lepszy na linii (dziś nie miał okazji tego potwierdzić).

A najważniejsza zmiana? Zieliński wszedł, ale jakby na przebieżki. Niewiele go było widać. Reżyserem to on dziś nie był, chyba że tak dyskretnym, jak Smarzowski w scenie na korytarzu z kibla w „Weselu”. Tyle ża ta scena została rozegrana perfekcyjnie, a korytarze Ziela prowadziły dziś donikąd.

Teodorczyk dwie setki (no dobra, jedna setka i jedna pięćdziesiątka) i nic. Ale to kluczowe podanie przy golu Kownasia świetne. I stoi na nogach jak byk.

A sam Kownaś? Ma coś, ale to dopiero przed nami i chyba nie w Rosji. Ale ta jego radość gry się podoba. Szkoda, że noga jeszcze nie jest ustawiona jak należy.

Dwie rzeczy bardzo niepokojące. W końcówce straszliwa pomyłka Góralskiego. To mogła być asysta dla Litwy. I druga, równie straszliwa pomyłka Błaszczykowskiego (zbyt krótkie podanie głową do Szczęsnego), która także powinna skończyć się golem dla Litwy. Co w ogóle Błaszczykwski robił w tym momencie na lewej obronie? Dziwne są te systemy Nawałki, ale my w nie wierzymy.

Czyli co? Bez skrzydłowych, bez rozgrywającego, w przedziwnym systemie z trzema napastnikami i dwoma lewymi obrońcami, a jednak możemy spokojnie czekać na Senegal. Nasi panowie piłkarze dadzą radę (choć dziś grali tylko z ogórecznikiem litewskim). W tym bałaganie było dużo czegoś, co daje radość i nadzieję.

PODZIEL SIĘ

Do góry