Brzmienie jest brzemienne w sens, nawet jeśli znika w rybach. Gubi się w gromadach, w klasterach, w ławicach się gubi. Żeby wreszcie skończyć w sieciach, tych z rzemienia albo z łyka. Ale też tych z ludzi. Suchych jak łyko, zasolonych jak konserwy, ale jednak ludzi. Brzmienie smaży się do dźwięku, grzmienie w dźwięki nie przechodzi. Za to może w ból. Albo w pusty talerz przy wieczerzy, bo karpik jednak smaczny nie był. Bo brzmiał jak spory, w tych wszystkich sieciach gęstych jak sitowie. To się wie. Kto nie mówi, może być słyszany. Jasne. Brzmienie jest brzemienne w sens. Ale musisz mieć waginę, żeby to zrozumieć.
Biskup świdnicki nie dorasta wiernym do pięt, bo nie nosi skarpet. Bóg bywa miłością, ale nie biskupem. Kariera rzadko pachnie, znacznie częściej cuchnie. Nawet przy perfumach za kilkaset euro. I garstce kadzidła. Kazanie się kończy, teraz czas na czyny. Po czynach go poznacie, zdemoluje gejów, po czynach go poznacie, zmasakruje gender. Ale na płód będzie chuchał, płód ma miękkie stopy. Biskup świdnicki nie dorasta, zawsze ktoś go zrywa. Może znowu młody kleryk?
Błagamy o wstawiennictwo Maryi, chociaż jest wstawiona. Dobra polska wódka, wódka mocna, wódka nieśmiertelna wstawiła Maryję. Do tańca i do różańca, jednako dobra, uzdrowienie chorych, już po kieliszeczku. Boże mocny, ale tylko w gębie, zmiłuj się nad nami. Chociaż wódka jest mocniejsza, jak siarczysty szatan. Nawet bez mrozu, ale z ogóreczkiem. Módlmy się, do mateczki wódki, może nas uzdrowi.
Andrzej Duda ma pyłek kwiatowy na ustach. No i konto w banku. No i włosy na głowie. Dziury w zębach też ma, tak jak polskie drogi. Zmarszczek jeszcze nie, chociaż słucha radia. Ma ryja, to pewne, co z tego, że tylko do modłów i do krzyku w plastrach. Ma ambicje, ale nie za duże, trochę tak jak Tatry. Swojskie jak oscypek kupiony przez babcię, ambicje Andrzeja uleczyły Polskę. Nawet z dobrych marzeń, choćby bez recepty. Bo recepta to Andrzej, tylko o tym nie wiesz. Bo przepis to Andrzej, nawet gdy go łamiesz. Andrzej to przepis na niedzielny obiad. Andrzej Duda to codzienność przebrana za błazna. Żryj, póki ciepłe, choćbyś zjadał Polskę. Żryj.
Czasy zarazy zaraz się skończą, ale maseczek nie ma już teraz. Czasu brakuje w wielu polskich domach, chociaż dostawy działają poprawnie. Szczególnie poważne niedobory zaobserwowano w przypadku czasu przyszłego. Z teraźniejszym również nie ma żartów, mam troszkę w lodówce, ale już się kończy. Przeszłość spalono już w kościołach, ale są pomniki. Przynajmniej. Pozostaną wczasy, z wakacyjną pustką. Ale kto o niej będzie pamiętał. Klepsydra, bo piasek? To już wolę śmierć. Tam czas się nie skończy.
Gdy za Polskę umiera mikrob, rodzi się historia. Polska zna wiele kultur bakterii, ale żadna nie klnie. Jak babcia za rogiem, z dziurawą skarpetą, jak pani ze sklepu z nieżywym pantoflem. Żwawym jak bakteria, żeby było jasne. Polska ma bogatą kulturę i biednych artystów, przecież to logiczne. Polska ma bogatą kulturę i pusto w lodówce. Polska ma bogatą kulturę, choć tylko na kredyt. Polska ma bogatą tradycję, ale jest bezdomna. Nawet jeśli mikrob zmartwychwstał prawdziwie.
Higiena intymna narodu zaczyna się w jamach ustnych polityków. Nie w zaułkach dzielnic rozkoszy. Nie w marzeniach zastraszanych gejów. Albo w cierpkich pachwinach przestarzałych zgromadzeń zakonnych. Higiena intymna narodu kończy na ulicy, opłaty za ścieki pewnie znowu wzrosły. Wszystko płynie, nawet gdy jest drogo. Moi drodzy, Andrzej właśnie gnije, bo krzyczał na Niemców. Kto po nim posprząta? Mówiłem, wybory już wkrótce.
Bartosz Czarnotta (ur. 1991), poeta, dawniej wikipedysta, okazjonalnie obieżyświat. Miłośnik kina indyjskiego, baczny obserwator i słuchacz języka. Wydał dwa tomiki poetyckie, „ślepe okna” (2009) oraz „ferma formy” (2015). Organizował bądź współorganizował pokazy filmów południowoindyjskich w Polsce. Artykuły i materiały poświęcone jego działalności ukazywały się w licznych mediach i publikacjach, zarówno w Polsce, jak i w Indiach. Nagradzany i wyróżniany na regionalnych i ogólnopolskich konkursach literackich, między innymi zdobywca drugiego miejsca w XII Turnieju Poetyckim im. Jerzego Kozarzewskiego „Orzech” (2018) oraz wyróżnienia w XVII Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. C. K. Norwida (2019).