CZUŁOŚĆ
.
Oczekiwana z utęsknieniem narodziła się po długich bólach ze Zrozumienia razem z siostrami bliźniaczkami Współczuciem i Bliskością. Jest jak japońska kuchnia, ucieszy jedynie podniebienia bardzo wrażliwych smakoszy, nie ma zdecydowania i wyrazistości, raczej muska niż dotyka. Z tych względów pojawia się stosunkowo rzadko i raczej w późniejszym wieku, zazwyczaj bywa bardzo trudna do przyjęcia. Często myli się ją z innymi dziećmi Zrozumienia, szczególnie w naszej kulturze. Ponieważ nie ma siły przebicia i nie lubi się eksponować, inne dzieci łatwo ją zakrzykują i najczęściej trudno ją zauważyć, jednak ośmielona potrafi hojnie obdarować. Zwykle występuje podbarwiona ukrytym płaczem radości bądź smutku.
Będzie największym darem ewolucji dla tych, którzy_e nadejdą po homo sapiens.
.
.
.
STARY PIES
.
Z każdym dniem coraz mniej psa w psie. Na ile dni jeszcze wystarczy? I kiedy cierpienia będzie o tyle więcej niż psa, żeby zdecydować o jego odejściu?
O ile więcej? Czy mierzy się to coraz większą niechęcią do odbywania spaceru? Poziomem apetytu lub rozpaczy? Ilością przyjmowanych leków? Długością spojrzenia w oczy? Albo proporcją obecności do przebywania już gdzie indziej?
Martwię się, gdy widzę, jak się męczysz z podjęciem decyzji, chciałbym odejść w momencie, w którym poczujesz, że nie jestem już w stanie odwzajemniać twojej miłości.
.
.
.
CISZA
.
Nie można jej doświadczyć, bo jest czymś zupełnie innym niż milczenie, brak słów czy dźwięków, napięta przestrzeń pomiędzy liniami na białej kartce. Dlatego też stanowi wygodny obiekt wszelkich marzeń o uldze i spokoju, a także projekcji i złudnych remediów mających prowadzić do zbawiania człowieka czy świata. Oraz poezji, która karmi się tęsknotą i niemożnością wyobrazowania.
Może też dlatego, że konceptualnie oddaje wszechświat przed Wielkim Wybuchem. Nie mieści się w dualnej metaforze cieni w jaskini, jej zaistnienie wymaga braku podmiotu, który by jej doznawał czy określał. „Nie ma Albertyny” jest nieco lepszym opisem od „Albertyna odeszła”, „Albertyny nigdy nie było” czy nawet „Wyobrażenie Albertyny nigdy nie istniało”, jednak jest ona cały czas punktem odniesienia.
Cisza dla nas przyjdzie po nas.
.
.
.
.
Tomasz Teodorczyk – psycholog, psychoterapeuta, superwizor i facylitator społeczny z wieloletnim stażem zawodowym. Współzałożyciel Akademii Psychologii Głębokiego Dialogu w Warszawie. Realizuje projekty społeczne i szkoleniowe w Polsce i na świecie (Ekwador, Meksyk, Gruzja, Armenia, Ukraina). Autor książek: Jak umierają ptaki (Eneteia, 2014), Oświecenie dziobaków (Eneteia, 2015), Mindell i Jung. Reedycje i inspiracje (Eneteia, 2016), Traktat o psychoterapii. IMAM (Eneteia, 2017), Płacz Cykady (KIT SŻP, 2021), Psychoterapia pisana żartem (Wyd. Naukowe Scholar, 2022), Mnemosyne-Lesmosyne (Pasaże, 2023), Jedyna walka, którą przegrywasz, to ta, którą porzucasz. Elsie Monge w rozmowie z Tomaszem Teodorczykiem (Wyd. Naukowe Scholar, 2025, w przygotowaniu wydanie hiszpańskie).