Przestrzenie Birkenau. Agnieszka Kłos

Przestrzenie Birkenau (fragment)
Agnieszka Kłos

W trakcie badania wspomnień byłych więźniów kompleksu obozowego Konzentrationslager (KL) Auschwitz, ze szczególnym uwzględnieniem obozu zagłady – KL Auschwitz II-Birkenau, zwróciłam uwagę na fakt, że jest to teren obciążony piętnem cmentarzyska niezidentyfikowanych i domagających się sprawiedliwości szczątków, a także obarczone traumą miejsce pamięci. Na przestrzeń tę patrzy się przez pryzmat martwej historii. Patrzyłam na nią jednak jak na „szarą historię” (przez analogię do ambiwalentnej „szarej strefy”), dostrzegając w tym obszarze i wyobrażeniu o nim coś bardzo witalnego. To miejsce jest ważne i wpływa ożywczo na definiowanie tożsamości wielu ludzi, tożsamości naszego kraju, a także tożsamości Europy. Określanie przestrzeni obozowych jako cmentarza było oczywiste i właściwe dla pokolenia świadków i ocalonych, ale nie jest już takie dla mojego pokolenia i nie będzie dla przyszłych generacji. W trakcie moich badań okazało się ono wręcz ograniczające. Mówienie o tym miejscu: „To jest cmentarz”, zamyka inne sposoby widzenia. Spróbuję zatem ująć je jako dynamiczną przestrzeń życia rozumianego w sensie biologicznym. W miejscu, w którym kiedyś dokonano Zagłady, odprawiane są definiowane przeze mnie jako rezurekcyjne (w rozumieniu antropologicznym)[1] rytuały, ale rozkwit pamięci nie zawsze współgra z rozkwitem przyrody.

Jak pisze Nikolaus Wachsmann: „Obozy stanowiły […] rzeczywiste miejsca; nie zajmowały jakiejś przestrzeni metafizycznej, jak sugerują niektóre opracowania, ale znajdowały się w wioskach, miasteczkach i miastach”[2]. Były obóz Auschwitz-Birkenau zasługuje na szczególną uwagę ze względu na jego wielkość, a także szczególną rolę, jaką odegrał w procesie masowej śmierci ludzi i w historii Niemiec. Wachsmann pisze wręcz: „Obozy koncentracyjne ucieleśniały ducha nazizmu jak żadna inna instytucja w Trzeciej Rzeszy”[3]. To właśnie obóz  Auschwitz-Birkenau stał się, by użyć określenia Jacques’a Derridy, „sygnaturą Zagłady”, symbolem wszystkich obozów koncentracyjnych i miejscem emblematycznym dla historii ludobójstwa. Ponieważ został zaprojektowany i zbudowany na podstawie starannej oceny warunków środowiskowych, zasługuje na szczegółową analizę. Obóz rozwijał się ze względu nie na miasto Oświęcim, ale na okoliczne zasoby naturalne, m.in. bliskość lasów i rzek. Na taki tropu myślenia naprowadza tekst Sybille Steinbacher[4], w którym przedstawia ona, jak tereny wokół Oświęcimia, zasobne w bagna i wodę, stały się dla koncernu IG Farben idealną przestrzenią pod budowę fabryki chemicznej w Monowitz (Monowice), przyczyniając się tym samym do rozbudowy ogromnego obozu pracy przymusowej[5]. Jak pisze Aleksandra Ubertowska[6], czynnik pozaludzki był elementem sprawczym tej historii, przy czym rozumie ona sprawczość natury tak jak Richard Foltz[7].

Przy wyborze wspomnień z Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau skoncentrowałam się przede wszystkim na motywie przyrody i na opowieściach o niej; wybierałam więc te narracje, które w jakikolwiek sposób odnoszą się do doświadczeń przyrody, pamięci o niej lub pracy z nią; analizowałam wspomnienia byłych pracowników komand rolniczych i ogrodniczych, byłych więźniów pracujących w polu, przy stawach, poza obozem, ogrodników, opiekunów zwierząt, pracowników mleczarni i rzeźni[8], byłych członków Sonderkommanda, którzy pracowali w symbiozie z przyrodą, a także artystów i kobiet, z uwagi na ich wrażliwość i podatność na czynniki zewnętrzne. Odnalazłam opisy zmysłowych doświadczeń związanych zarówno z miejscem, przestrzenią, jak i przede wszystkim z przyrodą w całej jej złożoności. Pamięć o doznaniach sensorycznych w przeciwieństwie do traumy jest stała i niezmienna.

Kategoriami organizującymi narracje o obozie koncentracyjnym stały się w mojej pracy dwie metafory. Martwe przestrzenie Auschwitz-Birkenau przyczyniły się do powstania nowych skojarzeń i nowych pomysłów na opisywanie stanów fizycznych, na które w obozie brakowało określeń. Kategoria zielonej macewy, jaką tu proponuję, odwołuje się zaś do sposobów patrzenia i specyficznej optyki związanej z Zagładą. Stanowi metaforę nowego spojrzenia na obramowanie narracji i wspomnień byłych więźniów wszystkich narodowości, w których to, co stare (wspomnienia, pamięć), utożsamiane bywa z tym, co stałe (zatrzymane w czasie), unieruchomione, skamieniałe. Stara rama pamięci kojarzy się z szarą perspektywą spojrzenia na historię i pamięć, tak jak szare są obrazy przeszłości na dokumentalnych zdjęciach i filmach. Szara jest także macewa, jako że najczęściej wykorzystywany do jej budowy materiał to kamień[9].

Zestawienie martwych przestrzeni i zielonej macewy ‑ symbolizujących zapisane we wspomnieniach obszary: żywe i martwe[10], zielone i szare, ożywione i nieożywione, płynne i stałe, zdolne do procesu transformacji i skończone ‑ oddaje dynamikę traumy oraz kondycji pamięci świadków. Pamięć związana z ziemią i krajobrazem nie jest nigdy ani stała, ani martwa, ani skończona, ale podlega nieustannym zmianom, podobnie jak teren po byłym obozie. Zielona macewa nawiązuje do pojęcia krajobrazu kulturowego Theodora W. Adorna[11], który definiuje krajobraz jako połączenie historii i procesów społecznych. Jego pojęcie krajobrazu zakłada również wariant turystyczny[12]. Z kolei James E. Young właśnie w przyrodzie dostrzegał pierwsze prawdziwe upamiętnianie Zagłady po wojnie[13]. Zielona rama jako metafora pamięci i traumy daje ludziom i kulturze szansę na ponowne przepracowanie doświadczeń bolesnych i wywołujących cierpienie. Daje możliwość wzięcia aktywnego udziału w procesie pamiętania dzięki dostrzeganiu zależności między pamięcią a terenem, na którym rozegrała się historia, a także pomocy w jego pielęgnacji[14].

Do ważnych czynników sprawczych należą nie tylko nieludzcy aktorzy historii, ale także elementy takie jak przestrzeń i miejsce. Opisuję te dwie kategorie badawcze, posługując się określeniem zielona kotara. W obozie Auschwitz-Birkenau zielona kotara odseparowywała świadków od ofiar, tworząc realny, pieczołowicie pielęgnowany przez zatrudnionych do tego celu więźniów pas zieleni. Jak wykazują źródła, 6 listopada 1943 roku Joachim Caesar (SS-Strumbannführer) otrzymał pisemne polecenie, aby zgodnie z zarządzeniem komendanta obozu Rudolfa Hoessa oddzielić pasem zieleni (Grüngürtel) krematoria II i III od obozu i ukryć tę przestrzeń przed wzrokiem więźniów i przybywających tam ofiar[15]. Zielona kotara składała się z bardzo dużej jak na tak małą powierzchnię liczby drzew: 200 drzew liściastych i 300 sosen oraz świerków, a także tysięcy różnych krzewów[16]. Zielona kotara otaczała również chłopskie chałupy, gdzie urządzono prowizoryczne komory gazowe. Rosły tam przede wszystkim drzewka owocowe – grusze, jabłonie i wiśnie. Wygląd tego miejsca opisywał Pery Broad: „W pewnej odległości od gwałtownie rozrastającego się obozu w Brzezince stały w ładnej okolicy dwa oddzielone od siebie lasem, miłe i schludnie wyglądające domki chłopskie. Otynkowane były na oślepiającą biel, pokryte słomianymi strzechami i otoczone drzewkami owocowymi, jakich tu dużo”[17]. Wreszcie zielona kotara oddzieliła również odcinki obozowe BIIb, BIIc, BIIf i BIIg, ponieważ były one wcześniej bardzo dobrze widoczne dla więźniów prowadzonych do komór gazowych. Także w obozie macierzystym (Auschwitz I) sadzono drzewa i krzewy pełniące funkcję zielonej kotary. Specjalne komando ogrodnicze (Lagergätner) składało się z sześciu ogrodników, którzy sadzili i pielęgnowali drzewa oraz skwery, szczególnie gdy spodziewano się odwiedzin Komisji Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Jak czytamy w oświadczeniach i relacjach zgromadzonych w Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau (dalej: APMA-B), praca ogrodnika „polegała na zasadzeniu topoli przy ulicach obozowych”[18]. Ludwik Lawin wspomina: „Gdy pracowałem w alei brzóz, drzewa rosły w znacznych odstępach od siebie i dlatego dosadziliśmy brzozy i te cieńsze […]”[19].

[1] L. Scheffczyk, Zmartwychwstanie, przeł. P. Pachciarek, Warszawa 1984.

[2] N. Wachsmann, Historia nazistowskich obozów koncentracyjnych, s. 28.

[3] Ibidem, s. 13.

[4] S. Steinbacher, Auschwitz. Obóz i miasto, przeł. V. Grotowicz, Warszawa 2012.

[5] Cały kompleks KL Auschwitz składał się z obozu koncentracyjnego i obozu zagłady oraz blisko 50 podobozów mających status obozów pracy przymusowej. Te podobozy formalnie należały do zwierzchnictwa KL Auschwitz III-Monowitz.

[6] A. Ubertowska, Natura u kresu (ekocyd). Podmiotowość po katastrofie, „Teksty Drugie” 2013, nr 1-2, s. 35.

[7] R.C. Foltz Czy przyroda jest sprawcza w znaczeniu historycznym? Historia świata, historia środowiska oraz to, w jaki sposób historycy mogą pomóc ocalić Ziemię, przeł. A. Czarnacka, [w:] Teoria wiedzy o przeszłości na tle współczesnej humanistyki, red. E. Domańska, Poznań 2010, s. 631–660.

[8] Usytuowanie mleczarni i rzeźni obozowej przypomina o porządku splątanych wartości w „martwych przestrzeniach”; znajdowały się one w budynku odległym zaledwie o około 100 metrów od krematorium w obozie macierzystym. Zob. P. Setkiewicz, Życie prywatne esesmanów w Auschwitz, Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu 2012, s. 62.

[10] Obraz splątanych wartości, które dla więźniów obozu KL Auschwitz były normą, przywołuje we wspomnieniu o wyzwoleniu Tadeusz Chowaniec (obozowy porządek istnieje tu obok porządku natury – symbolizuje ją wielka sosna): „Głowy kobiet i mężczyzn oderwane od ciała. Napalone, zwęglone. Spod śniegu wystaje rączka dziecka. Strzępy mięśni i skóry zwęglone lub osmolone dymem. Wszystko to porozrzucane po całym terenie. A obok pod wielką sosną, na stercie, niezliczona ilość sztucznych szczęk, mostków i kleszczy do wyrywania zębów”. T. Chowaniec, Epilog, „Zeszyty Oświęcimskie” 1963, nr 7, s. 154.

[11] T.W. Adorno, Teoria estetyczna, przeł. Krystyna Krzemień, Warszawa 1994.

[12] Zob. B. Frydryczak, Theodor W. Adorno: pojęcie krajobrazu kulturowego, „Estetyka i Krytyka” 2013, nr 3, s. 43–54.

[13] J.E. Young, Pamięć i kontrpamięć. W poszukiwaniu społecznej estetyki pomników Holokaustu, przeł. G. Dąbkowski, „Literatura na Świecie” 2004, nr 1-2, s. 267.

[14] Zob. APMA-B, V-94, film pt. Profesor Zbigniew Dyner, technikum Leśne w Brynku, 2001.04.04; Sosna z Birkenau. 25 lat współpracy Muzeum ze szkołą leśną z Brynka, umieszczony na stronie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, dostęp 18.07.2016: http://auschwitz.org/muzeum/aktualnosci/sosna-z-birkenau-25-lat-wspolpracy-muzeum-ze-szkola-lesna-z-brynka-,37.html; APMA-B, Opracowania, t. 163, Zieleń w Auschwitz – Birkenau (praca napisana przez Barbarę Zając w ramach Podyplomowego Studium Muzeologicznego, zorganizowanego przez Instytut Etnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, 10 czerwca 2005 r.), s. 202; B. Zając, Szary czy zielony. Problemy związane z utrzymaniem zieleni na terenach muzealnych, [w:] Chronić dla przyszłości, Międzynarodowa Konferencja Konserwatorska, 23–25 czerwca 2003 r., Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, Oświęcim 2003, s. 60.

[15] Zob. B. Zając, Zieleń w Auschwitz-Birkenau, praca napisana w ramach Podyplomowego Studium Muzeologicznego zorganizowanego przez Instytut Etnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, Oświęcim 2005, [w:] APMA-B, Opracowania, t. 163, s. 186.

[16] Zob. B. Zając, Zielony czy szary? Jaki był obraz obozu?, „Pro Memoria” 1995, nr 3, s. 63.

[17] Zob. Wspomnienia Pery Broada, [w:] Oświęcim w oczach SS, Warszawa 1991, s. 118.

[18] A. Makowski, APMA-B, Oświadczenie, t. 61, s. 2.

.

.

Przestrzenie Birkenau są dostępne tu: https://wydawnictwoj.pl/agnieszka-klos-przestrzenie-birkenau/

.

.

Przestrzenie Birkenau. Agnieszka Kłos
fot. Róża Bierut

.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

PODZIEL SIĘ