Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Agata Litwin
Wiersze

PATRZĄC NA MORZE

 

poznać pozornie twarz za zmarszczkami
pozornie zamieszkać na tej twarzy przywidzeń

pozornie w tym mieście – w cieniu plomb i koron
odleżeć kamień – dotknąć kamień – zamknąć

w tym świetle – na latarni z wędrującą gwiazdą
na wysepkach pierza na postoju w krtani

poznać pokłady ropy emisje dwutlenków
dryfujący plastik nad fałdami ciśnienia

pod palcami warg w gnieździe piskląt
rozpuszczone włosy zarzucone sieci

poznać pozornie brzeg odłamek cieśninę
kuć lód rzęsą wydobywać łuski – zrywać

być w czarnej górze jeszcze bez projektu
poznać pozornie smak strach – obojętnie

poznać pozornie – opłynąć – odsłonić
bladą żyłę fali w zatrzasku powietrza

nie zasnąć w przeczuciu na okręcie pięści
nie rzucać kotwicy na pozorny próg

 

 

 

SURREALIŚCI POSZLI SPAĆ

 

ponieważ noc jest biała a dzień jeszcze surowy
ponieważ świat nie jest taki ponieważ tak się zdaje

ponieważ ziemia w słońcu a wiatr w garści ma ogień
ponieważ kolor się rozwodnił a woda – a woda bywa czarna

ponieważ sklep z kryształami ukrywał zagubioną muszkę
ponieważ świt dzwonił w okno a drapała klamka

ponieważ wszyscy chcą po równo tylko nikt nie powie
ponieważ każdy na coś czekał ponieważ wiesz co to znaczy

ponieważ siedzieć jest lepiej – ponieważ kiedyś nadejdzie
ponieważ trzeba iść bez przerwy ponieważ nikt ci nie każe

ponieważ szarość jest cenna i jest jej wszystko jedno
ponieważ trzyma się mocno jakby sen nie mijał

ponieważ ziemia jest wolna a nogi wciąż nienasycone
ponieważ stąd – dotąd jest bliżej a dojść tam nie możesz

ponieważ lepiej wierzyć bo prawda znajduje się za rogiem
ponieważ niesie cię na plecach niczym plaster słowa

ponieważ brać grudy na plecy ponieważ nie podcinać grud
ponieważ mamy siebie ponieważ wszystko już było

 

 

 

A TERAZ

 

a teraz jesteś w pustym pokoju
a teraz
jesteś na progu
zębem trzonowym wiatru
a teraz
jesteś bez słów z językiem w klatce
jak pająk wspinasz się
rdzawym kosmykiem
chrząstką
a teraz pająk wspina się
w blask rdzy która otacza usta
a teraz
schodząc
nie wychodzi
a teraz huśta się
nitka

 

 

 

JAK DOBRZE

 

kiedy pisze się do ciebie
trzeba mieć twardą rękę
jak się ma miękkie serce

trzeba pompować sprawnie oponę
dwukołowca by leciał taak długo
ponad tym szarym i długim
w przypisach
na tabliczce słodkiej
białej
w nawiązaniu
do znanego angielskiego
poety

jak dobrze kiedy jesteś
i robisz to bez znudzenia
tak jakbyś pierwszy raz
miał gorączkę

 

 

 

NAJLEPIEJ JAK MOŻNA

 

mów byleby nie stracić siły
serwuj przytaczaj wiąż by nie było resztek
rób dania wybitnie przepalone
gęste od przypraw z zapałem do wielości

syć się przewlekłe
tylko na miłość nie doradzaj mi
w sprawach przeszłych

o których nie śnił
żaden z filozofów a mnich

modlił się w wolnym czasie

 

 

 

NA ŁODZI

 

bunt się wypalił
stal
sączy noc

nie wiosłuję na siłę
ziewasz
na plażę

nie obiecuję niczego
na końcu w nawiasie
jest przecież twoja
przestrzeń ( nie bronię cię za to
kocie)

i nie woła mnie żadna broń
gdy sama nią jestem
a swąd i dym
rozpuszcza się we włosach
gdy cierpka myśl
zatrzymana na klamce
nie zapada

– zrywając się jednak
znów będziesz rozkazywać
– choć za daleko jestem by usłyszeć

a bunt się znów tłoczy
może przyspiesz?

 

 

Agata Litwin

 

Agata Litwin – urodziła się w 1976 roku w Przemyślu. Autorka trzech książek poetyckich.

PODZIEL SIĘ

Do góry