Legenda
w chuście drewnianej twarzy drewnianej odbicie
miecz wlókł się nisko jak myśl zmęczona
ostrze bez zwycięstw
brwi uczernione węglem
ale chodzę po prawdziwych kamieniach
jeden z nich płakał
zmieniły mi się oczy
w tlejące wieczne lampki
gdy kamień rozpoznałem
z gałązek nocy złotym bumerangiem
księżyc wyleciał wracał gwiazdy toczył
(z brulionu, 1930)