DSC_0012-min

Janusz Radwański
Wiersze

Fura

 

Tyle się dzieje na świecie ważnego i strasznego,
że aż głupio ci o tym pisać, ale nie pisać się nie da, więc:
zwoziliśmy siano, dzieci siedziały na furze,
fura była wielka (cała łąka na jednej, cała na jednej, widzisz?),
wielkie i straszne rzeczy działy się na świecie, ale i tak
mieścił i nas, i furę. W tamtym świetle wyglądała, jakby się paliła,
śmiech odbijał się od burzowego nieba.

 

 

 

Sierp

 

Pierwsze sierpniowe światło i ziemia pachnie sierpniem.
Rosa jest rano zimna, aż skóra na grzbiecie cierpnie.
Teraz trzeba ostrożniej. Teraz się trzeba skupić.
Słońce stygnie, a wczoraj jeszcze cię chciało upiec.
Jak w podświetlonym liściu były jasne kontury
żyłek w miękkim miąższu, komórek pod warstwą skóry,
ale tyle. Przez dziury w liściach szczawiu widać już twarde włókna.
Szerszenie w wierzbie budują pałac ze śliny i próchna.
Każdy dzień stracony będzie dwa razy ciążył.
Musisz iść na wyczucie, inaczej możesz nie zdążyć.

 

 

Alpaki

 

Hodują alpaki. Świat wokół alpak.
Alpaki nie śmierdzą, pachną alpaką.
Są towarzyskie, miłe i gotowe na to,
żebyś się z nimi spotkał, legł z nimi na wznak.

Hodują alpaki, więc wszystko dla alpak.
Bez dzieci do lat siedmiu, wkurwiają alpaki.
Mówią że nawet miewają tu takich,
co jadą na dzień z końca Polski, by nie trafił ich szlag.

Nikt im nie powie, że coś jest nie tak.
Że jeśli tam, gdzie pracujesz, wariujesz pomału,
musisz jechać tyle godzin i tulić się do alpak,

potrzebujesz terapii. Dyrektora działu
na klęczkach, na twojej umowie, istotnego jak
ty w tej firmie, jak ryzyko zawału.

 

 

 

Janusz Radwański

Janusz Radwański – urodził się w 1984 roku. Wydał książki z wierszami: Księga wyjścia awaryjnego (Brzeg 2012), Chałwa zwyciężonym (Olkusz 2013) oraz Kalenberek (Warszawa 2017). Opublikował trochę wierszy i przekładów z ukraińskiego w prasie literackiej. Ojciec, muzealnik, muzykant w kapelach ludowych i folkowych. Mieszka w Kolbuszowej Górnej.

PODZIEL SIĘ

Do góry