Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Paulina Sacharczuk
Wiersze

marsz słoni

.

drepczą w jednym kierunku
ciągną całym stadem
jeden drugiego
trąca drewnianym nożem

toną w popiołach porzuconych gniazd
i nieba
które wszechdrogą odeszło
w mleczną dal

języki zlizują resztki wiekowej mądrości
po wyszczerbionych zębach czasu
wędrują po spękanych ustach
chłonąc słone wspomnienie morza

przez lata w samotnym kroczą tłumie
niewidomi
nieświadomi
że brak im
mądrości słoni

.

.

.

kropla Owidiusza

,

czekam na deszcz
słodki życia wodospad
chcę wpaść w obfite jego ramiona
pozwolić by zrzucił brudne myśli
obmył przykre słowa

zapomniałam tylko
że to kropla
drąży skałę

.

.

.

nie – Ikar

.

odlecieć wysoko
gnać lotostradą przed siebie
nie palić skrzydeł
tylko wspomnienie

.

.

.

delhi belly

.

z trudem trawię narastające złogi
białe krwinki tracą siłę przebicia
nowotwór pożera tkanki zdrowego rozsądku

czy istnieją grancie wchłanianego kłamu?
może spróbować jeść bez opamiętania
zapić czerwonym winem
i czekać

biegunka w końcu minie

.

.

.

obiad

.

mimo wszystko
zrobiłam dziś obiad
gdy wszedłeś do domu
zapiekły Cię oczy

stałam przy oknie
na blacie leżał nóż
oblepiony sokiem martwych łez

.

.

.

 

nocne cienie

.

wołasz do mnie każdej nocy
zostawiam uchylone drzwi
ale Ty zawsze stoisz w progu

masz głębokie cienie
nocą widać je bardziej
czarne suche koryta

wiem dobrze że chcesz wtargnąć
czuję jak na mnie patrzysz
i nas nie poznajesz

.

,

.

po drugiej stronie

 .

wrastam w nieskończoność
porzucam ziemską materię
i powietrze

tam
nie będzie już mi potrzebne

będę wszędzie
będę powietrzem

.

.

.

jabłko

 .

w ręku trzyma jabłko
soczyste i czerwone
poznałeś ją
kiedyś w parku

oplata Cię wzrokiem
czujesz nagle
palący ból w żebrach

.

.

.

zmysłowe siniaki

.

poobijane mam dziś zmysły
poturbowane kalekim wieczorem
boli mnie mój człowiek

na szczęście
sumienie mam czyste

.

.

.

o człowieku

.

naszła mnie dziś taka myśl
zupełnie przypadkiem

gdybym odeszła
ktoś wszedłby do mieszkania
tego materialnego kawałka mojego życia

co przykułoby jego uwagę?

może zapach
każdy dom ma przecież swój
niepowtarzalny

czy zwróciłby uwagę na kolorowe dywany
pogniecioną pościel w sypialni
na kubek z resztką kawy i zaschniętym mlekiem tuż nad uchem
– zawsze zostawiam łyk na później
a może na Buddę sennie patrzącego ze ściany

czy uznałby mnie za samotną kobietę
czy szczęśliwą partnerkę
kofeinistkę książkofilkę kotomaniaczkę
a może za bałaganiarę

jak wiele można wysnuć o człowieku
obcując chwilę w jego miejscu
jak wiele można pominąć
nie czytając między książkami
brudnymi kubkami
czy zdjęciami schowanymi w szufladzie

nigdy się tego nie dowiem
bo gdy odejdę
będzie mi wszystko jedno

dziś jednak
naszła mnie taka myśl

.

.

.

zdejmij skórę

.

zdejmij skórę
zwiotczała i starła się przez lata
obnaż swoje kości
pokaż zawartość mięśni
pokaż jak ścięgna nie-trzymają Cię w ryzach

zobaczyć chcę kierunek krwiobiegu
sprawdzić czy nie wyschły pomniejsze dopływy

pokaż mi kierunek swojego krwiobiegu
a powiem Ci
czy jesteś
z krwi i kości człowieku

.

.

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Paulina Sacharczuk zielonogórzanka, obecnie mieszka w Krakowie, autorka tomu poezji Kolor duszy. Jej wiersze ukazały się w antologiach: Mosty, Primavera, Hulaj dusza,
Wwierszowzięci (edycja polsko-włoska), Gwiazdozbiór Pegaza (edycja polsko-angielska), Nadmorze (antologia wierszy czytanych) oraz w internetowych dziennikach literackich Wydawnictwo J i Helikopter, piśmie literacko-artystycznym Bezkres oraz Akant, a także kwartalnikach Post Scriptum i Pro Libris. Absolwentka studiów azjatyckich na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pasjonatka słowa i natury, także tej ludzkiej. Podróże i tańce boso przy ognisku pozwalają jej odnaleźć spokój. Jej wiersze można śledzić na FB: słóvvianek

PODZIEL SIĘ