Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Perypetie
Anna Matysiak

 

Perypetie

 

 

***

 

Warto rozważyć perypetie ciała – czytam.
Usiłuję owinąć się swetrem, on mi broni,
wywija rękawy. Chcę to rozwikłać.

Plik
niesie nadzieję, niepokalany
jeszcze.

Chcę zobaczyć, co ma pod spodem,
wydłubać mu.

 

 

 

*

 

Co powiem na to, że źle jest NAPRAWDĘ?
Że jak powiem A, to nie powiem
już innych liter? Że jestem A, wiem jeszcze
dzisiaj. Przez chwilę obmyślam nowy język.
Potem badam klatkę z zębów i ciche
pęknięcia.

 

 

 

Rytuał

 

Na niezmienionym kośćcu trzyma się mocno
mój lament. W każdy dzień wnoszę
ruchomą szczelinę: po jednej stronie odeszło,
po drugiej nie przyszło. W środku palę ognie
i zjadam dużo słodyczy. Dokładnie czyszczę
płytę indukcyjną; temu pod skórą
pozwalam rosnąć.

 

 

 

Możemy

 

Biblioteki delfinów
są dla nas niewidzialne. Zakodowane
w chmurze fal dźwiękowych, których nie odbieramy.
Katalogi mają strukturę,
której nie podejrzewamy.
Możemy tylko upuścić krwi,
żeby ocalić ten zawór, który trzyma nasz
kociołek.

 

 

 

Na pamiątkę Oiche na Gaoithe Móire

 

Nikt, kto stał blisko ryczącego morza –
(podmiot zastąpimy miejscem nań)
nie wróci za migdałki
dobrowolnie. Możesz tam nakłaść
kamieni. (I’m an albatraouz.)
Powoli, potykając się, odchodzimy
od Althussera i Lacana.
A Foucaulta już nie ma
się co bać.
Przypłynęły kutry świeżego dorsza –
masz co dać?
(wioskowa łódź ratownicza czeka na sygnał)

 

 

 

och

 

Wychwalam ją za jej ogrom
(nie wychwalam).
Przytrzymuję za skok. Skok to kibić.
Tak się wtedy odbijam, że słabnę.
Przytrzymuję się za to miejsce, w którym
mam skok, pod bok. {prawy?, lewy?}
Lądowników nie podejmuje się
z dna mórz, och.

 

 

 

Jestem maszyną, ale boję się

 

Oddech to napięcie struny, ale boję się.
Myślę, kiedy i jak się zatrzyma – piszesz pewnego razu
w nocy.
Wyprzedzasz mnie trochę, ale nieobliczone są
torfowiska i składy broni;
w pomarańczowej hali dawnych przylotów coś pulsuje.

 

 

 

Jezioro czarnej żółci i rzeka krzepiącej wesołości

 

Słusznie wyczuwasz
jezioro czarnej żółci i rzekę krzepiącej wesołości,
podczas gdy mieszkańcy miasta mieli za złe
Demokrytowi, że się śmiał.
Inaczej musiałbym umrzeć – mówi,
odwracając na chwile głowę od kociołka, turbiny, trofoblastu.

 

 

Anna Matysiak

 

 

Anna Matysiak – urodziła się w 1967 roku, jest autorką kilku książek poetyckich, ostatnio Wsobne maszynki (Dom Literatury w Łodzi, 2020), Na setkach wioseł (Convivo, 2021) oraz chapbooka Książka dla Johna (razem z Johnen Levym, Convivo – Otata’s Bookshelf 2022). Autorka bajek, redaktorka, prowadzi własne wydawnictwo, zajmuje się fotografią artystyczną. Mieszka w Warszawie.

PODZIEL SIĘ

Do góry