Ich bin ein Berliner
.
Możecie wierzyć lub nie:
znają mnie na zachodzie
Polski: w Zielonej,
a nawet Jeleniej Górze
(to ponoć dwa osobne miasta,
nigdy bym się nie spodziewał),
zaś w Gorzowie
(Wielkopolskim),
skąd niewiele dalej do
Berlina niż Szczecina,
mam jedną znajomą: na chwilę
obecną co prawda zajętą.
.
.
.
Najbrzydsze słowo na „p”:
.
poezja.
.
.
.
Ruch i równina
.
Z drabiny, jeden po drugim,
wyłamano szczeble.
Ostał się najwyższy, niedostępny.
Ot, metafizyka rynku pracy.
Z braku zajęcia odszukałem
odpowiednie schody, ruchome,
ze szczytu których nie było
widać dna.
Zacząłem nimi schodzić,
choć poruszały się
w odwrotnym kierunku.
Z obu stron taśmy
nachylali się ku mnie ludzie:
raz neolityczne głazy,
raz niczym mimowie,
z pozą zmienianą co wieczność.
Każdy kolejny ruch ich ciał sprawiał,
że schody przyspieszały,
lecz przyczyną mogły być też
moje kroki, zaś skutkiem,
równie dobrze,
nagła równina.
.
.
.
Zero waste
.
Wszystkie drogi prowadzą do środka
czegoś, co z braku lepszych określeń trzeba
uznać za cel.
Gdzie byś się nie ruszył, dotrzesz
tam, gdzie akurat przebywasz. Przebywałeś?
„You can even make stock
from the bones,
so that nothing
goes to waste”.
.
.
.
Tytuł może ulec zmianie
.
Tylko dlatego, że nie wie,
kim jest (jedną ręką gra na fortepianie
„La Campanellę” Ferenca Liszta, drugą
gromko sobie klaszcze),
uważa się za nie wiadomo kogo.
A więc może być każdym,
nawet tym nieistniejącym dla nas,
nawet czymś istniejącym
jako chwilowe my czy wy,
od wielkiego dzwonu i od biedy –
choćby samym sobą.
.
.
.
DZIEŃ, W KTÓRYM DOBITNIE UDOWODNIONO
CZŁOWIECZEŃSTWO CZŁOWIEKOWI (PRÓZKA)
.
Komunikat: CZEKAJ. TRWA SPRAWDZANIE, CZY JESTEŚ CZŁOWIEKIEM. A więc czekam – co mam teraz do roboty – w pełnym napięcia, wręcz nabożnym oczekiwaniu. Po raptem paru sekundach wyświetla się kolejny komunikat: WERYFIKACJA ZAKOŃCZONA POMYŚLNIE. O dziwo, o nic mnie nie proszono. Ani o wpisanie słowa, ani o zaznaczenie obrazków. Nawet nie zdążyłem mrugnąć okiem czy ruszyć ręką. Wystarczyła historia przeglądarki. Stanowczo za mało wymaga się dziś od ludzi.
.
.
.
Dumny jestem z tych linijek.
(Robert Walser)
.
.
Piotr JEMIOŁO (ur. 1990) – rasista względem cywilizacji pozaziemskich pod postacią zielonych ludzików; respektem darzy wyłącznie myślące oceany. Po godzinach rogalolog (badacz życia i twórczości Pana Rogala DDL). Łgarz, kpiarz, pyskaty Orfeusz. Nie w ciemię bity nie byle kto.