Do drugiego przed siebie idę
.
idę a nie ma przejścia. Znowu idę do was wierzę gdzie się spotkamy, gdzie nam się spotka, gdzie nas wszystkich. Muśnięcia bez śladu, ta lekkość ze światem ta światowość bycia krwiodawców krwiopijców. I tak was nie owinę wokół ani z siebie tyle wyjdę żeby kołem. Wy moi daleko pochwyceni w to samo co mnie krąży.
.
.