Wilgoć
krople deszczu
dach jak bęben
dudni
woda
rytmiczny poklask nieba
Podwieczorek
ćma całuje linie papilarne
tęczy
kos wdycha dym
z blizny na brzuchu
wieloryba
Autobus
gniazdo pełne
miód wylewa się przez
drzwi
na żądanie
pasażera
Zmęczenie
przez ramię przelewa
się czara goryczy
powieki budują
tamy
rozsypane zamki
symbol upadku
Dialog
sprzężenie zwrotne – myśl
lawina śnieżna
zasypany sufit
słowo – odkopany relikt
Rentgen
stearyna rozpuszcza
wnętrzności
robak w kieszeni
knuje
spisek
do jelit przesyła
wiadomość o rychłym
końcu świata
Dom
byłaś piosenką
milczenie mówi
o kamieniach
budujemy dom
ściany śpiewają
Wena
zapisana kartka
tnie jak
brzytwa
rozgotowane ości
Nadzieja
piszczele kłaniają się
źrenicom
miękko spoglądającym
za horyzont
Social Media
skowyt ślepych wron
rozrywa widnokrąg
wpatrzeni w blask
rujnują szyszynkę
Prowincja
wielkomiejski zgiełk gładzi
próżność kradnie
spokój
miłość gwałci
ego
ergo
kanapka smakuje
plecakiem
50/50
tłucze szybę
łomot łzawych
pięści
barwa cieczy
tęczowo
brunatna
Codzienność
sklepienie nieba masuje
włosy kołysze samochodem
podmuch kronikarza notatki
rozsypują się po
ekranie laptopa celuloid
jest martwy
-list (żurna)
bruk gazeta
prawo lewo stronny
ruch naprzeciw siebie
dawni sprzymierzeńcy
piją wino błoto
w żyłach pozostałość
zapasów
Ewolucja
broda nosi okulary
zarost krótkowzroczny
gładka twarz ślepota
Ciało
najlepiej spożyć przed
stłuczeniem szybki
w razie potrzeby sprzęgło
zaciąga wrzuca wsteczny
Real Love
obrączka twój celulit
blizna pępek źródło
pożądania
7:00
trymer trzy dni ważności
drapie w plecy nieco
łagodniej jej satyna
tuli poranek
Metajęzyk
wyraz przedmiot stoi
na półce
słowo o słowie
pisze dla sportu
Ślady
muszę iść
przejdę się po twoich
krokach stanę na wysokości
stopy zatrzymując w bucie
kamyk
Rdm
ósemka zatrzymuje
problemy do zimy
daleko lecz zdrapuję
prewencyjnie szron
z twoich powiek
sierpniowym wieczorem
Knajpa
kucharz serwuje
danie przelatuje
samolot nad
talerzem
spaliny wtulone w
ryż malują sos
Obraz
Maluję wiersz
obraz napisał się
sam
Rewind
na poduszce kolekcja naskórków
bukiet zapachów kompozycja
nieplanowana
Selekcja
rozsypane organy
jedno ciało fantom
przepołowiony
wysypują się cukierki
Uzdrowiciel
samorzutnie dokonuje
się odnawia tkanka
zewnętrzna kompas
barometr nie wskazuje
niczego
Dobro
zdjęcie udostępnia
koszt kilka minut
czyste sumienie
pusty umysł
Krzyk
cicho krąży nad
miastem fala uderzeniowa
krwawa rzeź białek
błony bębenkowe balsamuje
samotność milczącej
w gazecie ryby
Grafoman
poeta przytula do
skały swój niepokój
mokre ściany pod
jego czaszką zwiastują
wiosnę
Życie
nadgarstek źródło przeszedł
prąd burza też tańczą
neurony bawi się
krew na dachu wyobraźni
buduję kolejny związek
Wypadek w raju
kości plecie zegarmistrz światłem
maluje dziurę w ścianie robaczek
świętojański odbija blask
słońca mętna woda w
umywalce Krezusa
To skomplikowane
woda z kałuży obmywa
rany martwego motyla
skrzydła podcina wojna
bratnich dusz
Modern Dating
linie papilarne klawiatura
telefonu zatarte ślady na
lewo puste łóżko
Sielanka
jaskółka obciąża
niebo spogląda na
rzekę mały źrebak błaga
o jesień staruszek smarujący
masłem chleb
Marzenia
sen umiera na
szubienicy wisi
sprawiedliwość
drut kolczasty podrażnia
spracowane dłonie
Żarówka
czaszka włosów
brak resztki kurzu na
powierzchni gładkiej gorącej
mechanicznego słońca
Zapasy
zima kruszy dłonie
dziecka broni się resztkami
sił wiewiórka śniegiem
zasypując orzechy
Elvis Strzelecki – z wykształcenia kulturoznawca i dziennikarz. Współpracował z takimi magazynami, jak LAIF, Igi Mag, Hiro i Cogito. Wiersze publikował m.in. w Helikopterze, Obszarach Przepisanych, Projektorze, Nowych Myślach i Gazecie Kulturalnej. Mieszka w Radomiu.