Elektryczne okręgi wyborcze
.
Słyszałam że człowiek nie jest w stanie obejść się bez prądu elektrycznego
A bywało i tak że zacierały się granice między miastami
Między poznaniem a niepoznanym
Gdy ktoś się zapomniał
Mówią że jeszcze sześć siedem lat i będzie po wszystkim
Dodaję sześć do siedmiu i siedem do sześciu
I nigdy nie wychodzi to samo
Co wywraca porządek ludzki i boski do góry nogami
A przynajmniej o kilka stopni Celsjusza
W każdym razie zauważam że w kalkulatorze kończą się baterie
Wylewają się do mojej kieszeni płynem jonowo-litowym
I potem już wszystko się świeci na czerwono
Więc nie ma odwrotu
Policzę do dziesięciu i świat wróci do równowagi
Ale bez sensu i zbytniego napięcia
.
.
.
To wcale nie jest nienormalne
.
Weszłam do Żabki żeby ugasić
papierosa
A tym mi mówisz
Że świat płonie
……. (i że)
W zasadzie
Nie ma większej różnicy między
Pasztetem z wątróbki / fr. foie-gras
A plamami wątrobowymi
(Ale tylko na instagramie)
.
.
.
Teorie spiskowe
.
W centrum handlowym jest jak u Tiffany’ego, nic złego nie może cię tam spotkać.
Ale tylko w alejkach, za szybami sklepów dopada cię przesada, więc w czasach nadmiaru
bodźców należy zażywać ich ostrożnie.
A on nie słyszał nigdy, że podmienili McCartneya na sobowtóra, chociaż próbował słuchać
płyt Beatlesów wspak na kasecie.
Godzinami później wyciągał taśmę z kół głowicy.
Wydzielała ona charakterystyczny zapach. Nie po podrobienia.
W każdym razie marzył już wtedy, by zamknąć go w perfumach.
Pierwszy sklep otworzył w 2009 roku na tyłach upadającego salonu muzycznego rodziców.
Sprzedawał podróbki Poison Diora jak oni pirackie kasety zanim w 1994 dopadła ich ustawa o prawach autorskich.
Wcześniej kupowałam u nich nieznane nigdzie indziej wypusty Ace of Base i czasem widziałam go, jak plącze się między regałami.
Chłopak bez twarzy, pachnący błotem, deszczem i rozgrzanym asfaltem.
W mieście powiadali o nim, że po lekcjach stołuje się u samego szatana, dlatego tak daje jakby piekłem.
Ale ja byłam całkiem pewna, że jeszcze będą z niego ludzie.
.
.
.
Małe torebki
.
Wszystkie dziewczyny w klubie nosiły takie same małe torebki.
Tańczyły wokół nich w rytm przebojów Shanii Twain.
Mieściło się w nich ich całe życie.
Krzątanie się
drobne czynności
pozorowanie istnienia
Codzienny tryb stand by
Oczekiwanie
Chusteczki higieniczne
kondomy
drobne
grube
bilety okresowe
zapasy okresowe
klucze
telefony
I cokolwiek dla dociążenia, żeby czuć te małe torebki na ramionach
I nie zgubić się w drodze do domu
.
.
.
Like a Prayer
.
Złożyłam ręce jak do modlitwy
Tak naprawdę tylko posmarowałam je kremem
Owszem jest siła w skodyfikowanych zaklęciach
Jak w tramwaju przyjeżdżającym na czas
I patykach pochowanych w kieszeniach
Ale gdybyś mógł zamienić się w zwierzę to co by to było
I dlaczego nie kuna leśna?
Taka kuna potrafi na przykład latem wstrzymać sobie ciążę
I urodzić na wiosnę jak bóg przykazał
Sądzę że to piękne
.
.
.
.
Ada T. Kosterkiewicz. W życiu studiowała już prawo, była dziennikarką, pracowała w korpo i robiła aktywizm. Publikowała prozę w Fabulariach, Tlenie Literackim, Helikopterze i na stronie Wydawnictwa J. Poezji jeszcze nigdzie, więc powyższe to jej debiut. Mieszka we Wrocławiu.