Niewypowiedziane
.
Przy Tobie boli
Ale to dobrze
Bo boli nie z cierpienia
A z ulgi nie krycia bólu
I w tym rzecz
By znaleźć osobę, przy której boli
Bo może
By niewypowiedziane było oczywiste
A słowa słyszalne z daleka
By wsparcie stało się codziennością
I nigdy nie odeszło
Bo kochać nie chcąc nic w zamian
To największe poświęcenie
I dar
.
.
.
Melancholia
.
Słowa mi się trochę pogubiły
Rozsypały się na kartce
Nie mogąc znaleźć drogi powrotnej
Leżą między poranną kawą, a pożółkłą kartką
Ręce nieruchome nie mogą pisać
Wygięte w bólu istnienia
Oczy moje patrzą przez okno rozświetlone łzami nocy
By wyparować wraz ze stygnącą kawą
By odejść jak natchnienie
Lecz gdy nadejdzie dzień
Znów usiądę przy tym stole
I będę oglądać fenomen życia zza słów niespełnionych
.
.
.
Rota niespełnionych
.
Przysięgam pracować ciężko
Ciężej niż inni
Aby to oni odebrali niesłuszną nagrodę
Będę wstawał wcześnie
I pracował do późna
Aby to pociot szefa był na piedestale
Mam zamiar być posłuszny
Nie buntować się przed moim losem
Nawet gdy boli
Albowiem ktoś musi pracować, aby inny odpoczywał
.
.
.
Szepcząc o prawdę
.
Są rzeczy, których nie mówi się na głos
Je się szepcze
Do poduszki
Do kołdry
Są ludzie, których chce się uratować
Chociaż na to nie zasługują
Nie teraz
Nie jutro
Stajemy wtedy nadzy przed lustrem
I choć widać w nim prawdę
Przywdziewamy szatę obowiązku
By mówić głośno
Wiedząc, że wieczorem staniemy przed tym samym lustrem
Szepcząc po ciemku
Do samego siebie
O prawdę
.
.
.
Słowa
.
Czasami milczenie jest piękniejsze od słów
Głos drugiego oddechu obok cenniejszy od prezentu
A myśl jednocząca ciała bardziej pociągająca od niebezpieczeństwa
Czasami dźwięk kroków jest melodią do filmu
Cień włosa pretekstem do uśmiechu
Myśl jest impulsem do działania
Często patrząc w gwiazdy myślimy o nieskończoności
A może powinniśmy się skupić na tym co możemy stracić?
.
.
.
.
Dominika Marzec
Jestem studentką Uniwersytetu Warszawskiego na kierunku Studia filologiczno-kulturoznawcze. Łączę ten wyjątkowy kierunek ze Szkołą Muzyczną, w której jestem w Klasie śpiewu klasycznego, solowego. Poezja pojawiła się w moim życiu od początku liceum i na dobre ustaliła miejsce w moim sercu. Często codzienny grafik mam wypełniony po brzegi, ale zawsze czekam na moment, gdy wsiadam do autobusu, a słowa same układają się w wiersz – jest to uczucie, którego trzeba choć raz w życiu doświadczyć, bo zbyt rzadko mamy odwagę mówić.