nie piszemy się w teraźniejszości
.
do tego listu mogła być inna okazja
ale mówiłeś że przeszłość jest nieistotna
a to co czytasz jest u mnie z przedwczoraj
w twoim pojutrze mojego już nieważne
czy gdy go napiszę wyślę i umrę
on przedłuży mi życie o czas twojej niewiedzy o tę śmierć
skąd ja mam wiedzieć czemu jeszcze żyję
kiedy milczysz
twoja na zawsze nie na teraz i na nigdy
ale być może przy innej okazji
.
wrocław 18 października 2024
.
.
.
dlaczego płaczesz
.
nie wiem jak mgły pościerać ścierką
włosy plączą się zbijają w kołtun
czy znasz przepis na dobry dzień
najpierw trzeba nieco entuzjazmu
że zmierzch marzy o poranku
a wierzch chciałby być spodem
nie wiem co myśleć
kłamię i jest mi dobrze
nie wiem kto rozbraja uśmiech albo lęk
jaka jest w dotyku godzina
z czego składa się to co we mnie
co się dzieje w szumie niegłośno
gdzie się zaczyna nie tędy droga
jak na niej dostrzec własną niedojrzałość
.
.
.poznanie
.
zbyt dobre poznanie osłabia wywieralność wrażenia
dobrze wówczas być świetnym w znajomość słów
i ich znaczenia dla ciekawości
zbyt złe poznanie wzmacnia wywieralność zniechęcenia
źle wówczas być dobrym w nieznajomość słów
i ich bez znaczenia treści
.
.
.
unhappy end
.
a jeśli przypadnie mi w udziale zupełnie nieszczęśliwe zakończenie
gdzie będzie wtedy walt disney
mam jeszcze zimne karpie diem w galarecie
i szczęścia sarkazm przez orgazm
najważniejsze żeby wesołe święta
smutne są nie do przyjęcia
bóg się przecież nie rodzi ze wszystkiego najgorszego
kiedy gaśnie ostatnia gwiazdka
.
.
.
a może
.
zastanowiwszy się to jednak by coś pomogło
podleczyło oderwało i strzepnęło jak paproszek
pstryknięciem kciuka i palca wskazującego
winę
zamknięcie
(zwłaszcza nawiasu jest w równaniu bardzo istotne[1]
nie przykleja się słońca do dnia
gdy odkleja się księżyc od nocy
umiem liczyć tylko do jednego
bo inaczej zwariowałabym za dwoje
.
.
.
nie to mieliśmy na myśli
.
po takim czasie trudno doszukiwać się istoty intencji
zatraconej w niewypowiedzianym strachu
który w momencie zabrania głosu nie jest już istotą sprawy
ale oferuje wysokie znaleźne za poczucie winy
żeby nas tylko zgubić
[1] )
.
.
GOSIA ŻYGADŁO
Urodzona w Środzie Śl. Mieszka i pracuje we Wrocławiu. Inżynier maszyn – wedle dyplomu. Budowlaniec samozwaniec – wedle hobby. Psychopatopoetka codzienna – wedle potrzeby. Uprawia romantyzm katastroficzny z wiecznie źle ulokowanym optymizmem. Publikowała prozę oraz wiersze w piśmie literackim „Epea” (Książnica Podlaska) oraz wrocławskiej „Odrze”. Aktualna wicemistrzyni Wrocławia w slamie poetyckim. Podróżnik, powsinoga.