Nie wyświetliłem, ale przeczytałem
co począć z obierkami?
i co ma zrobić wsad pieczarkowy
gdy skończyły się już paszteciki?
plastikowe kubeczki
zatańczą może quickstepa
ale drewniane pałeczki
nie zagrają na pogrzebie sajgonki
Nikczemne exodusy frytek, zgubione sandałki,
bakłażan z depresją i tamta ośmiornica,
która uśmiechała się do nas z lady chłodniczej
Śniły mi się ostatnio pstrągi
chciałbym też dokończyć
(dawno zarzucony)
esej o krawężnikach
to są chwilowo
moje główne zmartwienia
Niedziela handlowa
Swąd żeromszczyzny, ojcowskie owrzodzenia
i kierlesz. Do bagażu podręcznego spakował jeszcze
zdeptaną papużkę. Chmielną przechadzał się król meneli,
po kwadracie kicała strużka brwi.
zapał był ten sam
chodziło o chłód
kosynierów
Czystki etniczne
I obowiązkowo sosik czosnkowy!
Wiersz dla pana Henia
Nie jestem hipsterem tylko fryzjerem.
Od czterdziestu lat mam zakład
w domu bez kantów, mój ojciec był w AK,
strzygłem Jaruzelskiego, pod koniec nawet
jeździłem do niego do szpitala z nożyczkami.
A wczoraj przychodzi taki gówniarz,
przychodzi i mówi: „poproszę na esesmana”.
Chyba czas kończyć robotę.
7 XI 2018
Na własne dwudzieste czwarte urodziny
Na pytanie o zygotę
odpowiadam: życie tli się
pod lombardem i na stacji
WKD Ochota. Nie mam
ochoty wdawać się w te spory,
problem rozkłada się w reakcjach.
Trzeba wystawać pod monopolem
i chodzić pod żabkę. Czy filozofowie widzieli,
jak Agnieszka kupuje setkę soplicy
i kormorana, jak płaci, nie patrząc w oczy?
Co myśli poetka, gdy pisze szama?
Co myśli poeta, gdy pisze pokarm?
Tak trudno pisać, nie mając w pamięci grzybiarzy,
nie znając odcieni górniczych płócien,
zapomniawszy o kolczykach kioskarki,
płaczu bachora, który czeka pod świetlicą na ojca,
o tłustych parafiankach i startuperach bez ziemi.
Jesteś już duży, może ich wreszcie zaczniesz wyliczać?
Scherzo 2
Pamiętasz? Po tamtej kosmicznej katastrofie czytaliśmy Teokryta na gruzach Maisons-Lafitte. Mieliśmy dwa egzemplarze, więc nawet nie trykaliśmy się główkami. Dacza Giedroycia przypominała wulkaniczny krater, a my byliśmy tą słynną młodzieżą, której jest dobrze. Byliśmy bananami na diafragmie, byliśmy kapłanami po schizmie, byliśmy wiewiórkami – każde z własnym orzeszkiem.
Było już całkiem miło, miałem nawet ochotę niepostrzeżenie odpiąć twój staniczek,
ale Zofia Hertz łypała karcącym okiem spod okularu, a poza tym upał był taki sam jak pamiętnego popołudnia, gdy ojciec wyszedł po papierosy i tym razem zapomniał nie wrócić.

Jakub Nowacki (ur. 1994) – redaktor („Małego Formatu”), felietonista (nieregularny), poeta (jezior). Wciąż mieszka w Pruszkowie, jego kot wkroczył ostatnio w wiek poważny.