stres, alkohol i słodycze
.
grajcie gotycki underground
tylko czarne na białym pomoże ukryć prawdę
ona zawsze była do ukrycia.
słodycz jest całopalna
jak dreszcz na karku kota
.
.
.
makijaż „de sade”
.
pomruk volvo
i azbestowy powiew z blokowiska
uciekam z moją rośliną
na tylnym siedzeniu
z zamarzniętego stawu
wystają złamane sanki
to jest delikatność
pękniętej liszki
(dzieci nie mogły się nadziwić
że nie będzie już z niej motyla)
wiozę roślinę zanim uschnie
albo ktoś leczniczo zakryje
nią sobie oczy
oddalam się od siebie
budzę się w sobie i wstaję
zamykam okno
.
.
miłość własna
.
trzeba być prawdziwą
aby z drżeniem swoje imię
rozwibrować jak harfę
kadencją ostateczną
trzeba przybrać postać
albo się rozproszyć
ex aequo
z wielką marą nieba nocy
co żeńsko nas syci gwiazdami
żeby być prawdziwą
trzeba mieć wroga
.
.
.
do przyjaciela
.
sprzedajesz mi najdroższą książkę
biały kruk uniesie Cię w biały świt
lecz ja zostaję już w matni
w sztyletach traw w niczym
jak w oku rosy
kartoteka omyłek
i wrażliwość naiwna
skulone sęki
wewnątrz stuletnich drzew
.
.

.
Katarzyna Kolbowska – wydała dwa tomiki poetyckie; pt. „Interior.” (Łoś Graf, 2006), „Eksterior.” (Manufaktura Słów, 2020r.), książkę antropologiczną na podstawie swojego doktoratu pt. „Capoeira w Polsce. Wędrowanie wątków kulturowych.” (Trio, 2010), bajki dla dzieci o lasach deszczowych i Indianach pt. „Szmaragdowy las, złoty piasek, czarne diamenty.” (Studio Blok, 2020). Gra na harfie celtyckiej w zespole Libelid i Lady Aarp. Ostatnio fascynuje ją muzyka dark side, post punk, cold wave (Molly Nilson, Nights in Athens) i utożsamia się z pocieszeniem, stawaniem po stronie słabszych, działaniem na korzyść planety, tym co ulotne, nieuchwytne, nieuprzywilejowane.
