granice podstaw
w rzeczywistości to bardzo proste (oto nasza historia): świadomość braku działań,
mowa w kilku językach i miejscowość o nazwie dorzecza lub głównej linii nurtu
przypominają wołanie o stratę – stały osąd lub osad, ciekły nalot od strony potknięć
i rzutujących na wartość bezspornych, a popadających w opóźnienie doborów,
w których bezpowrotnie tracimy poczucie oparcia; proste, chaotyczne i przypadkowe
(kruszone) ścieśnienie względem pory nocnej, pory dziennej, przyczółków smaku
i węchu, czy dających się przewidzieć (bez cienia dowodów) ostatnich dni widzeń
w liczbie całkowitej; będziemy się temu przyglądać ze szczytu łańcucha, choć można
było tego uniknąć: cokolwiek się nie stanie, wnosimy jak na wstępie (ot cała historia).
drugie dno
na znak wyciągniętej dłoni przepędzamy na stronę cechy podobieństwa
do najbardziej inwazyjnych gatunków, w stronę poświęconej ziemi spędzamy
plony okresowego i przyszłego dorobku, który stoi na drodze okazanej
z samej góry wdzięczności; bez względu na posiadany do czasu przyczółek
dla mniej oczywistych znalezisk, zadań lub żądań, które bez większego
wyboru znaczą tyle, co dobra wieść poniżej normy, może jedno i ponowne
w zasięgach dobranie przegród w tym stanie przedmiotu, wznosimy na dobry
początek nową sieć zależności – poczęte: nie byliśmy tacy, gdy byliśmy tacy.
puste piekła
zamieniamy się w słuch, rozpuszczamy wici ponad roztocza spojówek,
tonąc w rosnącej przewadze suszy nad niedoszłą poniekąd regułą jedności.
w następstwie cała reszta to ledwie pył i powietrze: drążenie, gniazdo i krzyk.
pogwarki
dopiero po jakimś czasie, na tle sytuacji, w której nie możemy już podejmować
okresowych i przyszłych środków obrony, własnymi słowami (od czasu do czasu)
niepodobne do siebie prawa niweczą skutki dobrej nowiny, dobrej wieści, będącej
źródłem przekształceń w świetle korzystnym dla lekceważenia płochliwego jak stado
w obrocie: wszystko, co wiemy ląduje po ptakach, po dobroci wymusza lub powoduje
zachowaną dla siebie szczelinę, której (od czasu do czasu) (a jednak) cena nie grali roli.
Paweł Nowakowski (ur. w 1992 roku w Sieradzu) – autor książki poetyckiej Między innymi (2017), asystent sędziego w jednym z poznańskich sądów. Wiersze publikował m.in. w Afroncie, Arteriach, Inter-, Kontencie, Opcjach i Wakacie, w przeszłości nominowany również do Nagrody Głównej w XXI OKP im. Jacka Bierezina. Mieszka w Poznaniu.