INSTRUKCJA
gdy zdarzy ci się znaleźć topielca
po pierwsze, zachowaj spokój
nie ma sensu go straszyć
ani zwierząt wokół
po drugie, znajdź kij
odpowiedniej długości
głośno powiedz: „to tylko ja!”
i jak najdelikatniej
trzy razy stuknij go w głowę
potem odwróć wzrok
daj mu chwilę by garderobę
doprowadził do porządku
i twarz
w końcu
komuś bliskiemu
będzie musiał pokazać się
nie raz
GDYBYM CI JA MIAŁA
Gdybym ci ja miała
W płucach wody mało
Poszłabym na tańce
Ależ by się działo
Poszłabym na tańce
Z chłopcem wirowała
Chłopcu chuj by stanął
A ja bym się śmiała
Chłopcu chuj by stanął
Dostałby całusa
Takiego mokrego
Co zalewa usta
Usta mu zalewa
I chłopiec się krztusi
Pójdzie na dno ze mną
Woda go zadusi
Pójdzie na dno ze mną
Będzie mężem moim
Woda zimna wokół
A chuj nadal stoi
Woda zimna wokół
Oczy ma otwarte
A to jego życie
Chuja było warte
GLINIANKI
nie szukaj mnie w parku, mamo
jestem na gliniankach
tak, tam za żwirownią
od późnego ranka
chciałem cię zawołać
lecz usta mam pełne
wody żółtej co w smaku
przypomina wełnę
wiem, wiem, mówiłaś
żeby tam nie chodzić
było tak gorąco
chcieliśmy się schłodzić
schłodziłem się bardziej
niż inne chłopaki
milczą jak zaklęci
po mnie chodzą raki
nie szukaj mnie, mamo
na starej budowie
jestem tu głęboko
w tym wilgotnym grobie
wołałem cię cicho
bo oddechu szkoda
w ostatnim nie było
powietrza lecz woda
wiem, wiem mówiłaś
żeby tam nie chodzić
było tak gorąco
chcieliśmy się schłodzić
schłodziłem się bardziej
niż reszta chłopaków
milczą jak zaklęci
boję się tych raków
HEJ, RZEKO, RZEKO
Hej, rzeko, rzeko,
Czemu tak zazdrośnie
Chowasz tych topielców
Oddać ich nie prościej?
Laleczki to moje
Nie oddam na pewno
Nie psujcie zabawy
Im już wszystko jedno
Hej, rzeko, rzeko,
Kłuć będziem kijami
Nurków puścim na dno
Przeczeszem sieciami
Oddam, kiedy zechcę
Skoczyć mi możecie
Jak tamci idioci
Dobrze o tym wiecie
Hej, rzeko, rzeko,
Wiemy doskonale
Co by ludzie rzekli,
Temu się staramy
SZLAM
chyba najbardziej ze wszystkiego
kolorów mi brakuje
pod wodą jakoś tak szaro
do tego mułem zalatuje
we włosy wstążkę czerwoną
wpleść, to mi się marzy
choć wiem tylko węgorz
spłowiały się nadarzy
albo przez chwilę sucho
mieć w ustach
albo wargi spierzchnięte
toż to czysta rozpusta!
skóra na dłoniach przesuszona
nawet na piętach
ta szorstkość chropowatość
mój Boże
nie pamiętam
tego uczucia, w ogóle
mało co pamiętam:
szłam ślisko którędy?
tamtędy?
ślisko
szlam
Kuba Kapral, rocznik 79, poznański twórca teatralny, dramaturg, prozaik, autor słuchowisk, poeta.