Że
dusze płyną
w superoceanie
zanim dotrą do brzegów Pangei
i zdarzyć się może tak
że przez niedopatrzenie
lub tak zwany czynnik ludzki
pomylą części mowy
i ta trafi tam a tamta tu
nic dziwnego
też zawsze miałem problem
z tymi zaimkami
i zdarzyć się może tak
że po latach
czystym przypadkiem
lub tak zwaną siłą wyższą
trafią na siebie
chcąc jak to części mowy
ułożyć się w zdanie i wyrazić
rozpoznają się szybko
choć surogatom trochę to jeszcze zajmie
i okazuje się, że ta iteracja
nakreślona cyrklem przypadku
dziwnym nie wiadomo czego zarządzeniem
dobiega właśnie trzystu sześćdziesięciu stopni
i teraz
zdarzyć się może tak
że dojdzie do wymiany
bo dusze choć bardzo pragnęły
nie czuły się nigdy u siebie
a może się też tak zdarzyć
że nic się nie stanie
bo dojdą do wniosku, że przez ten przypadek
są jakby jedno
choć w dwóch inkubatorach
mam dziwne przeczucie że
Wiatrosiewność
Owoc mniszka lekarskiego
wyposażony w aparat lotny
Puch ostu
Skrzydełka klonu
jak mali spadochroniarze
lub udawany nos Pinokio
Storczyki o nasionach tak leciutkich
że same unoszą się na wietrze
Stepowi biegacze i zmartwychwstanki
Siewcy wiatru i zbieracze burz
Panikarze i defetyści
Wszyscy oni i my
Rzucający czasem słowa na wiatr
Biuro rzeczy nieznalezionych
Mój ochronny parasol
został tam gdzie radość życia
A te skórzane rękawiczki –
obok ochraniacza
na skołatane serce
Kluczyki do zdrowego rozsądku
– zawsze miałem je w schowku –
też przepadły
Jak kamień
rzucony na brzeg
z głębokiej wody
Przebudzenie
Przez ten cały czas
byliśmy
jak ci śpiący żołnierze
na fotografii z 1932 roku
Na początku czarno-białej
Potem żelatynowo-srebrowej
Kolorowanej
Obok
W zasięgu ręki
W anestezji
Teraz
mamy szansę
wywołać się
i wyjść z ciemni
Towarzysze broni
po latach snu
Scena inspirowana obrazem Giovanniego Tiepolo
Leżę w letalnym otępieniu
Patrzysz
i wiemy że już za późno
Na życie
Na miłość
Na wszystko
Ani Wiatr Zachodni
ani Jezus z Łazarzem
nie byli aktorami tej sceny
Jedynie papuga, gapie i zazdrosny Faun
My sami
dla dobra ogółu
postanowiliśmy to zakończyć
zanim na dobre się zaczęło
To jednak iluzja
Po śmierci przychodzi odrodzenie
Pustynniki, Hiacynty i Kosaćce
uwięzione
w naturalnym cyklu przyrody
będą bezkompromisowo kiełkować
w mitycznym panteonie
in memoriam
Tomasz Chudak
Rocznik 78. Urodzony się w Poznaniu, przez większość życia mieszka na wschodzie Polski, w Chełmie i od ponad 20 lat w Lublinie. Spis powszechny 2021: dwie córki, żona, pies i kot. Specjalista ds. szkoleń IT, wykładowca akademicki. Zadebiutował 25 lat temu zbiorkiem opowiadań i kilkoma wierszami opublikowanymi przez MDK Chełm. Potem przez lata pisał do szuflady. Do teraz.