Świadectwo
.
O czarnej świni na Polanie mówił w czasie przesłuchania nieletni świadek. Został on złapany przez milicję w dniu 10 stycznia 1946 roku w trakcie obławy i doprowadzony na posterunek, gdzie powiedział:
O dziesiątej wieczór poszłem na teren obozu celem przypatrzenia, jak ludzie kopią złoto, i miałem równocześnie zamiar tam coś zarobić. Gdy przyszłem, już ludzie kopali. Było tam ludzi około osiemdziesięciu. Czasami nawet specjalnie szło się ich zobaczyć: (…) poszliśmy do byłego obozu koncentracyjnego przyglądać się, jak wygląda w nocy kopanie czy raczej poszukiwanie złota przy latarkach. Na miejsce przyszliśmy około godziny 22:00. Ja stanąłem nad pierwszą dziurą i popatrzyłem się ludziom tym, którzy kopali w kościach, zaś tych dwóch moich kolegów poszło dalej popatrzeć się. Wtem przyjechała milicja i poczęła strzelać. Ja przestraszyłem się i zostałem na miejscu, i chwycili mnie, i zabrali mnie ze sobą.
O Polanie świadek mówił, że biegała po niej czarna świnia, która wskazywała kopaczom miejsce. Milicjanci nie mogli wiedzieć, że opowieści o czarnej świni dotyczą tamtej ziemi i tamtego świata, o którym świadek dowiedział się w domu. A ponieważ nie mogli zweryfikować ludzkiej pamięci i lasu na wschodzie, zapisali trop czarnej świni w kajecie. Czarna świnia została opisana jako fenomen tropiący, szukający złota niczym trufli. W milicyjnej operacji została nazwana „psem esesmańskim”.
.
.
.