A czy ty wiesz, przyjacielu,
a
Że gdyby otworzyć butelkę coca-coli,
Napluć do środka, zatkać szyjkę butelki
I potrząsać z dwie minuty, to na denku
Utworzy się coś w rodzaju szarego wiru,
Który, gdy tylko przestaniesz trząść,
Przekształci się w nieduży plastikowy
Model wojskowego amerykańskiego dżipa
Z okresu II wojny, z dwiema figurkami
W wojskowych mundurach – mężczyzny i kobiety.
Opowiadał mi o tym bufetowy z bazy
Płetwonurków w Lipawie, którą utworzyło tu
NATO. To elegancki budynek z ogromnymi
Okrągłymi oknami nad brzegiem morza. Bufetowy
Zebrał już sporą kolekcję takich
Dżipów. Figurki w środku różnią się tylko
Pozami – czasem patrzą w różne strony,
A niekiedy trzymają się za ręce, w dwóch samochodach
Nawet się całują. Bufetowy te modele ceni
Szczególnie. Wkrótce zakończy się jego kontrakt
I zamierza przenieść się do portu rybaków i
Artystów – Pāvilosty, gdzie w kupionym
Za bezcen kilka lat temu domu
Chce kontynuować eksperymenty.
Teraz milczy i obraca w rękach szary
Plastik. Jest na nim nawet znak
„Wyprodukowano w Chinach”.
a
a
a
* * *
a
Sztuka francuskiego kina
To samochód, rozmowa w słońcu,
Złamany jak ciasteczko los,
Spotkanie mężczyzny z obcą kobietą,
A potem z kobietą, która pali
na czczo.
Powinno być jeszcze wiele chwil,
Od których tabletka na ból głowy
Może się rozpuścić bezpośrednio w powietrzu.
A w scenie finałowej, gdy u wszystkich pojawia się jakaś szansa,
Posyłają chłopca po wino, a on wszystko
Wydaje na konfetti.
a
a
a
* * *
a
Hale sportowe, koszykówka, wysokie
trampki. Równe piłki wirują
w rękach atakujących, obrońcy powoli
odwracają się, jedno ramię, drugie
ramię. Ktoś szybuje w stronę kosza. Podwórze,
pomiędzy domami boisko, gorąco, bez koszulek,
bez przerwy rzucają piłkami. Butelki z
mineralną, radio nastawione na stację
nadającą w tym czasie techno. Miasto –
to koszykówka, ręce nad rękoma, ptaki albo
muskuły. W każdą środę didżeje zbierają się
tu o wpół do dziewiątej, sala gimnastyczna angielskiego
gimnazjum. Jeszcze jeden atak w takt MASSIVE ATTACK,
właśnie tak. Jeden z nich siada, z rozczarowaniem
pociera szyję, unosi butelkę mineralnej, pije. Jego
dziewczyna przyjdzie za godzinę, pojadą do domu. Oto ich
zdjęcia w nowym czasopiśmie, to modna para, nic więcej.
Ona kupuje rzeczy, gdy atakuje. Wczoraj na dyskotece
w małym miasteczku nie zapłacono mu, nie było z czego.
Nikt nie przyszedł. Jutro znowu jeden ze stołecznych
klubów. Ostatnie słońce przez okno sali gimnastycznej na
żółtych lakierowanych deskach. W przebieralni i pod prysznicami
wyraźnie pachnie skajem,
zapachem dzieciństwa i biedy.
a
a
a
Mołdawski romans
a
Siedzi przy komputerze w niebieskiej sztruksowej kurtce,
Dostała zadanie, narysować etykietkę dla zapałek,
Rysuje trzy różowe prosiaczki żujące betel,
Wydaje jej się, to oddaje nastrój tych, którzy się spieszą.
Wczoraj była na niesamowitym koncercie w budynku poczty,
Stało tam piętnaście skrzypaczek i robiło rogi przechodniom.
To była akcja promocyjna uczuć, bo więcej ich nie ma,
Listonoszom pozostaje noszenie jedynie rachunków i reklam noży.
A ja w tym czasie popijam wino w klasycznym domu naprzeciw drugiego,
Butelka mołdawskiego soku – miła odskocznia dla mnie.
Nie ma ani liczb, ani fraz, ani póz, ani bożonarodzeniowych kóz.
Piszę o pogodzie, o tym, kto jak ubrany, a staruszki lubią to czytać.
„Przyjść po ciebie? I pójdziemy tam, gdzie z parku zrobiono parking,
Obejmę cię ramieniem!” – znowu na wesoło, gdzieś idę i się śmieję.
Lecz mówisz, że musisz jeszcze zrobić reklamę zamków do drzwi,
Marzysz o narysowaniu ogromnej lalki ze sznurem pomarańczowych korali.
a
a
a
Sławić cię
a
Gdy ze wszystkich starych butów na świecie
Ułożą nowy Tadż Mahal
I ta kelnerka, lat pięćdziesiąt,
Wpatrująca się w wysportowanych
Studentów, wyjdzie zapalić przed knajpę,
I gdy dziewczyna, która poświęciła trzy lata anoreksji,
Zanurzy zęby w swoim pierwszym od tego czasu hamburgerze,
А mężczyzna grający na banjo w czwartki
Wsiądzie do dużego rozwalonego samochodu i pojedzie
Za horyzont albo tam do najbliższej stacji,
Będę sławić cię, twoje długie wełniane suknie
I broszki z dużymi owalnymi kamieniami,
Dlatego że nie ma lepszego zajęcia, gdy wokół
Przemykają takie kadry, kurzą się takie stopnie,
I nawet zbieracze sosnowych gałęzi dla
Wieńców pogrzebowych wycierają pot i się uśmiechają.
a
a
a
A.C.
a
Gdy dowiadujesz się o śmierci przyjaciela,
to tak, jakby przewracał się kałamarz
stojący na białej kartce.
Biel – to przestrzeń
rozmaitych możliwości, istniejących potencjalnie.
Spotkania i wypite butelki Pinot Grigio,
wspólne wyjścia na dziwne koncerty,
mecze na wykoszonym polu.
Możliwość stania się kiedyś wspólnie zabawnymi staruchami,
jeden przez drugiego robiącymi sobie żarty
ze wszystkich wokół i samych siebie.
Lecz czarny tusz
szybko farbuje biel,
rozpływając się po całej kartce.
a
a
a
Celnie pełni służbę
oddzielny piec akumulacyjny
imienia R.E. Raspego
a
Rosja przypomina nam kontynent
Zamarzniętych rozmów telefonicznych,
Gdzie z łatwością można z 1974
Przechwycić rozmowę w przeddzień Nowego Roku
Na przykład z Nowosybirska
Do Archangielska, a gdyby tak złapać
Ją, iskrzącą się, oblodzoną, rozgrzać w dłoniach,
To: „Jak tam Mileczka, jak jej migdałki?
Nie choruje? Dobrze się uczy? A z muzyką
U niej jak, przyzwoicie?” – można usłyszeć
Dosyć wyraźnie. Przy tym panujące
W krainie wiatry i burze są w stanie unieść
Dowolną rozmowę na tysiące kilometrów,
Lecz mimo to u granic rosyjskich ona się roztopi
Na bank. Tam nagrzewnice strzelają
Nieprzerwanie. I zgiełk dawnych pogaduszek
Topnieje do zera, po kropli opadając na igliwie, na pożółkłe
Listowie. Jednak ku zdziwieniu wciąż twarde warstwy lat trzydziestych.
Często nosi się je w postaci amuletów i niekiedy
W formie kosztowności przynosi się do pasera.
a
Niegłośno Sergieja Timofiejewa dostępne tu: https://allegro.pl/oferta/siergiej-timofiejew-nieglosno-12865375965
a
a
a
a
a
a
Sergiej Timofiejew urodził się w Rydze na Łotwie w rodzinie o rosyjskich korzeniach. Pisze po rosyjsku, ale wydaje swoje książki także po łotewsku i uważa się za łotewskiego poetę. Siergiej opublikował 10 zbiorów poezji, z których część ukazała się poza Łotwą, m.in. w Gruzji, Włoszech, Macedonii Północnej i Estonii. Na początku lat 90. był jednym z pionierów i twórców poetyckiego wideo w postsowieckiej przestrzeni. W 1999 roku współtworzył łotewski multimedialny projekt poetycki „Orbita” (orbita.lv). Szeroko zajmował się również tematem wzajemnego oddziaływania poezji i innych mediów – gier komputerowych, teledysków, instalacji interaktywnych itp. Wraz z kolegami z „Orbity” w 2013 roku uruchomił piracką radiostację poetycką na falach FM w Rydze. Obecnie pracuje w redakcji łotewskiego portalu sztuki współczesnej Arterritory.com, gdzie od czasu do czasu publikuje wywiady z polskimi artystami oraz właścicielami galerii.
a
a
a
Tomasz Pierzchała
Poeta, tłumacz. Zajmuje się współczesną polską, rosyjską, ukraińską oraz anglojęzyczną poezją i małą prozą. Zajął II miejsce w XXIV edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Rafała Wojaczka, Mikołów (2016 r.). Dwukrotnie wyróżniony i nominowany do Nagrody Głównej Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina, Łódź (2016 i 2017). Wyróżniony w XXVI Ogólnopolskim Konkursie im. Marka Hłaski, Chorzów (2018). Nominowany w VI Ogólnopolskim konkursie na tomik wierszy Duży Format (2018) oraz w XIV Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. K. Ratonia, Olkusz (2018). Nominowany do Nagrody „Poezja” w kategorii „Przekład poetycki” (Moskwa, 2019). Przekłady oraz wiersze w czasopismach i projektach literackich (m.in. Wakat, Helikopter, Obszary Przepisane, Drobiazgi, Fraza, Inter-, Wizje, Tlen Literacki, Die Piard, Kontent, Arterie, lyrilkline, Soloneba, Лиterraтура, Paradigma, Four Centuries (Essen), Wozduch (Moskwa), Translit (Sankt Petersburg), Łystok (Kijów), Russkaja Poeticzieskaja Riecz (Czelabińsk), Kontekst (Charków), Zazor, Cyrk: Olimp + TV (Samara), Artykulacja, F-pis’mo.
https://tompierzchala.wordpress.com/