Podpis
.
Jadłem świat żeby stworzyć puste miejsca
nie mogłem wytrzymać bez tajemnic
a że pustka jest najłatwiejszą i najdotkliwszą z nich
to stoję na tle dziurawego ekranu projektor
mnie oślepia przez to niektóre elementy historii
są nieczytelne wybrani bohaterowie nie mają twarzy
samochody jadące autostradą wpadają do dziury
i z drugiej strony wyjeżdżają zupełnie inne
siedziałem kiedyś w środku użyłem
cudzego korpusu wyświetliłem się na ścianie
i niebie dorysowałem księżycowi kreski przestrzenne
przeszedłem nim do własnych ust i usiadłem na języku
tak podpisuję dni i noce żeby nie zapomnieć
że jestem główną częścią swojego czasu i chcę
żeby był pełen mnie
.
.
.
Siej czas
.
Nie inna niż to co kwitnie
niż to w czym szuka
różnicą jest czas
siada na łóżku i otwiera przejście
do zakwitających wiąże się z nimi
jak mogłaby uwiązać konie
serce staje się ekranem
więc może zasnąć na łące być
przezroczysta i wmówić światu
że ziemia to wieżowiec że jest ze szkła
a miasta to nowe lasy i telefony wewnątrz nich
to początek tak będzie wyglądał świat
a będzie jak chce jak każe
dopamina jak euforia ułoży na swoje
podobieństwo i cała świętość będzie
dobrze skadrowanym zdjęciem
dobrze usypanym piachem który porusza
powieką i każe wyświetlić że śmierć
nie ma znaczenia że kwitniemy
przez pokolenia jak dobrze nazwane kwiaty
wypełniając po brzegi korytarz
przez nie wiadomo kogo
nazwany podobnie jak spadający kamień
podobnie jak starzejąca się twarz
która już wie że ten człowiek jest zasiany
jako czas i sam niewiele znaczy
.
.
.
Prawo ojca
.
Obfite mocne lato nie w owoce a w liście
burdonem wyje pies i w ciągu jednej nocy
korzenie wszystkich drzew podeszły pod cmentarz
oskoła której nigdy nie widziało światło
w sadzawkach i stawach małe fale układają się
w bardzo dobrze znaną i kochaną twarz
wiatr zaczepił mnie jak człowiek
teraz już wiem że nie miałem wyjścia
wymieniłem ojca na syna
23.07.2023
.
.
.
Spokój
.
Uspokoiło mnie wykupienie dla siebie kwatery
na cmentarzu w wieku trzydziestu kilku lat
myślę też o zrobieniu dodatkowych półeczek
jaskółek na wodę szmaty detergenty
żeby było wygodnie
Cyganie mają niezłe pałace a ja marzę
o czymś w rodzaju jachtu nawet
z żaglem w razie powodzi lub jeśli
obce cywilizacje zapragną mnie wskrzesić
dobrze skrojony marmurowy szyk
patrzący w słońcu wśród innych kamieni
z ruszającą się źrenicą na karraryjskim tle
mój grób mocne spojrzenie w przyszłość
rodzaj suchego źródła na którego pustkę teraz patrzę
pomniki ze spiżu to nic w porównaniu
z popiołem którego źródło jest w tobie
.
.
.
Trzy prawdy
.
schodzę w dół i z niczego potrafię
czasem zrobić przyszłość
na cmentarzu i pośród was
kiedy wybieracie model odkurzacza
ożywają cienie drzew przyjmują kształt jakby
stał przede mną człowiek i uświadamiam sobie
że nie jestem sam i czegoś
się niebawem dowiem
.
.
Książka dostępna tu: https://allegro.pl/oferta/rafal-rutkowski-siej-czas-16454385306
.
.
.
.
.
.
Rafał Rutkowski — ur. w 1988 roku. Poeta. Księgarz. Wykładowca akademicki. Wiersze publikował w m.in. w: Akcencie, Arteriach, Dwutygodniku, Odrze, Opcjach, Przekroju, Ricie Baum, Znaku. Jeden z laureatów projektu Biura Literackiego „Połów 2013”. Juror Nagrody „Reflektor”. Autor książek poetyckich: „Chodzę spać do rzeki” (2015), za którą otrzymał wyróżnienie w XII Konkursie Literackim „Złoty Środek Poezji” na najlepszy debiut poetycki roku, „Wywołuję siebie z ruin” (2018), „Moje oczy to ptaki” (2020) oraz „Na drzewach kwitną wielkie okna” (2022). W roku 2024 ukazała się piąta książka autora nakładem wydawnictwa j — „Siej Czas”. Laureat ogólnopolskich konkursów poetyckich oraz lubelskiej nagrody kulturalnej „Żurawie”. Prowadzi Wydawnictwo Dosłowne, a przede wszystkim autorską księgarnię Dosłowną w Centrum Kultury w Lublinie, gdzie regularnie organizuje spotkania autorskie zarówno z poetami, jak i prozaikami.