Szklane miasto
Szklane miasto majaczy na horyzoncie
zaprasza sztucznym światłem
i pozornym światem
daję się porwać
błądzę pośród cieni
i podobnych sobie
mam robale w głowie
mam dziurę w głowie
mam pustkę w sercu
miasto zżera od środka
zabija czas
omamia
obcy ludzie
stare ulice
szczekający pies
szklane spojrzenia
przeszywają na wylot
zamykam się w czterech ścianach
okna płaczą szarym pyłem
czekam na promień światła
umazany kolejnym dniem
jutro będzie takie jak wczoraj
Paradoks
Ugniatamy czas
w dziurawych kieszeniach
bojąc się go
i zapominając o nim
szczelnie zawiązujemy
wskazówki godzin
wypełniając nasze notesy
godzina do godziny
minuta do minuty
o sekundach zapominamy
dni układają się niedbale
bezczas dopada nas sam
bez uwzględniania planów
i zawiązanych w notesie godzin
Katastrofa
Dziś dowiedziałem się
że droga mleczna
zaczęła zderzać się z inną galaktyką
lub ciałem
niebieskim
krzyczały czarne litery
na białym tle
o czerwieni zapomniano
skutki będą katastrofalne
ale rozlazłe w czasie
nikt nie płacze
spalimy własny włos
zamordujemy trawę w ogródku
ubierzemy się w szare barwy codzienności
utopimy w czarnej smole
nasze nigdy niewypowiedziane myśli
każdy jest zagubiony
jest tu i teraz
katastrofą
nikt nie płacze
Studium przypadku
Żyjesz tylko dlatego
że zbiegiem okoliczności
twoja babcia przeżyła wielką wojnę
gdy ktoś od niechcenia wyciągnął rękę
tak nieoczekiwanie
jak ucieczka spod szubienicy
żyjesz tylko dlatego
że chaos czasem w swoim amoku
zgubi cię z pola widzenia
wśród kurzu wymieszanego z krwią
i świstu kul znajdziesz drogę
którą uważasz za swoją
dziś na ciekłokrystalicznym ekranie
tylko wirtualne strzałki
i plastikowy dźwięk tanich głośników z marketu
pamięć rozmyła się
wśród codziennej rutyny
regularnych śniadań obiadów i kolacji
a ta śmierć
z dalekiego kraju
brzmi tak obco
Przed i po
Opowiadasz te same historie z dzieciństwa
omijasz inne
które są wypełnione bólem i krwią
w naszych rozmowach
jest przed
i po
nigdy wtedy
mimo dziesięcioleci które prawie zamazują pamięć
my znamy tylko betonowe pomniki
spalone dokumenty
i nadgryzione czasem
fotografie
muzeum z którego wychodzimy
skołowani
do końca dnia
Bartosz Konopnicki
Ur. 1984r. w Nowej Soli (woj. lubuskie). Absolwent Uniwersytetu Zielonogórskiego. Publikował między innymi w „Akancie” „Helikopterze” „sZAFie”, „Nowych Myślach”, „Bezkresie”, a także na stronie internetowej „Wydawnictwa J”. Jego wiersze drukowane są w antologiach poetyckich, między innymi w ramach projektu „Czytam Wasze Wiersze”. Regularnie pojawia się w przestrzeni internetowej. Prowadzi autorski funpage na Facebooku. Dotychczas wydał tomiki poetyckie: „Rozszczelnienie” (2013), „Skrawki” (2015) i „Wagony do ciszy” (2019). Aktualnie pracuje nad nową książką poetycką. W wolnej chwili fotografuje i jeździ rowerem. Mieszka w Krakowie.