***
a
Z całym nieszczęściem swoim korzę się przed wami
jak pies maltretowany jęczę gdy znikacie
w bramach gdzie rozkosz otwiera swe brzuchy
a ja zostaję dręczony wiatrami
Z całym nieszczęściem puchnącym wśród płuc
wlokę swe ciało gdy jesteście sami
w ulicach gdzie nawet nie przechodzą psy
spotykamy się chorzy i spragnieni krwi
a
a