***
Ona mnożyła światło
przez nieskończoność,
więc zdejmowałeś je
z powietrza.
To była prosta opowieść
przetkana przecinkami
jej stóp.
Tylko się zaznaczyła
w encyklopedii zapachów,
wpisała do księgi
rekordów blasku.
Dobrze pamiętasz jak
mgliła się w oddali.
Dlaczego do dzisiaj
ją piszesz.
***
We wszystkich stacjach
niech nadają szelest deszczu
z tęsknoty za tobą.
Wszystkie kompasy
i policjanci na skrzyżowaniach
niech wskazują kierunek do ciebie.
I niech się okaże,
że masz w sobie
żagiew mojego żebra,
a ona świeci w tobie
jednostajnym światłem.
Niech wszyscy zobaczą,
że gdziekolwiek szłaś,
twoje stopy wydeptywały
moje imię.
Że kiedy szukałaś zgubionych
drobiazgów, mnie szukałaś.
Niech to będzie wiadome
teraz, bo przebijają się już
przedświty i masz już ich
wszędzie pełno.
***
Być dzieciakiem i z innymi
dzieciakami biec przez powietrze.
Być dzieciakiem i głosić wyższość
wiatru o smaku poziomkowym
nad wiatrem o smaku wiśni.
Albo na łódce z kory płynąć
za ocean. Nie wiedzieć, ile
waży oddech ani zupełnie nic
o przezroczystych skrzydłach.
Podnieść w całym kraju podatek
od szumu liści i wypuścić
na wolność wszystkich bajkopisarzy.
W sąsiednich królestwach wywołać
powstania miłości i zamieszki
spowodowane czułością.
Spać na puchu i dmuchawcach,
a samemu ważyć niewiele albo nic.
Hubert Czarnocki – urodził się w 1980 roku w Radzyniu Podlaskim. Ukończył polonistykę na KUL-u i Akademię Fotografii. Wiersze publikował m.in. w ,,Toposie”, ,,artPapierze”, ,,Kresach”, ,,Portrecie”, ,,Arkadii”, Frazie”, ,,Wyspie”, na stronie internetowej ,,Odry” i w ,,Dwutygodniku”. Autor tomików ,,Wołania” (2009), ,,Opowieść” (2011), ,,Tropy” (2015) i ,,Oddech światła” (2018). Współpracuje z Radiem Wnet. Pracuje w Radiu Niepokalanów.