Powietrze Ziemia
rekwizytem była lalka
przy niej miś
potem
nóż i chleb
w końcu ja
nigdy ty
teraz wylatują przez okno
miś nóż
ja i chleb
ci co wyrwali drzwi
patrzą z okna
nas ziemia przyjmie
ich niebo
nie
Telefony do nich
dzwonię nikt nie odbiera
dzwonię
sekretarka
dzwonię wyłączony mówią
dzwonię zajęte
noc dzień poranek zmierzch
dzwonię do nich daremnie
bim bam
bum
Wyliczanka
na jedną kartę wszystko
potem klaskanie na dwa
do trzech razy
sztuka
stukrotnie była mowa
żeby szykować się
na godzinę zero
i teraz wychodzi
pół na pół
parzyste i
nieparzyste
śpiew razem
cisza
z nikim