Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Krzysztof Bencal
Wiersze

 

Kurz jak tatuaż

 

Otwarłem folder. W prawym górnym rogu widzę
iks – obraz z kamery krążącej nad Golgotą –
kwadrat – swój dom, gdzie szopka stanowi piwnicę –
i kreskę – pręgę narkotykiem wypełnioną.

Datami naszych zejść, które są niewiadome,
wymienimy się, by móc dawać sobie znaki,
gdy zima (jej wizytówkami są opłatki)
u kogoś trzeciego rozpocznie znów kontrolę.

Jak nie możesz na mnie patrzeć, spójrz w górę, nie w dół.
Cóż można wiedzieć o śmierci, leżąc już w trumnie?
Gdybym zjadł ten chleb, który ostatecznie rzucę

ptakom, nie zapobiegłbym unieruchomieniu
swego ciała. (Kto zamknie folder? Nie Fox Mulder
z Archiwum X!). Nachalność czy grzeczność jest w modzie?

24-29 czerwca 2020

 

 

 

Ja, robot

 

Mózg przestaje ci z wolna pracować normalnie
i zaraz będziesz klikał myszką gdzie popadnie,
lecz jeśli test na stopień automatyzacji
działań (działań właściwych ludziom) się pojawi,

rozwiążesz go bezbłędnie. Twój kolega z pracy,
równolatek R.K., poety Nowej Fali,
zwykł przez całą dobę siedzieć skupiony w oknie,
jakby komputery były mu zgoła obce.

Czy chciałby zobaczyć uśmiech na czyjejś twarzy?
(Byłaby to, owszem, zachęta do zbliżenia).
Gdy znów ci odbije, testament, w którym nie ma

niczego o czasie do śmierci pozostałym,
opatrz słowami: „Jestem ładny, kotku? Kocham
li własne wiersze, co są odbiciem polowań”.

26 czerwca 2020

 

 

 

Droga na skróty też przekreśla wszystko
albo
Chodź prosto przed siebie

 

Nieznani gieroje, którym nie dam złotówki,
wpieprzą mi. Gdy już będę roślinką, jedyną
na uczuciowej pustyni zwanej rodziną,
ktoś pozamyka wszystkie cmentarze, ogródki,

bary. Zostaną po mnie kłamstwa, do hospicjum
zabiorę ze sobą prawdę, a z mego grobu,
przed którym straż zaciągnie sam Pan Jezus Chrystus,
wyniosą, przeciskając się przez ranę, okruch

miłości. Zatkać dziś uszy, śpiewać la, la, la?
Nie, włożę do nich słuchawki. Czarnym kabelkiem –
żyłą nocy – spróbuję wypompować z siebie

łzy i żółć. Jakaś smutna i zła na mnie gwiazda
powie: „To, czego dokonałam, jest nieważne”.
Okrężna droga odsłania bluzgi na ścianie.

27-28 czerwca 2020

 

 

 

Konsolidacja
lub
Hermetyzm, któremu zaufasz

 

Pies, oparłszy przednie łapy o moje nogi,
ubłocił mi spodnie. Jedząc niezdarnie zupę
grochową wprost z garnka, poplamiłem koszulkę.
Gdybym wówczas zzuł buty oraz zwichrzył włosy,

byłbym niczym mozaika kościołów i melin
omijana z dala. Podzielony na części,
wiem, iż umrę przed wyznaczonym mi dniem śmierci.
(Trzeba się śmiać? Nie chciałbym pozostać bez dłoni…).

Głodzę się, czuwam. Najmocniejszą stroną książki
jest ślad po wyrwanej kartce. Won, ludzkie strzępy!
Gadając przy mnie o głupotach, sprawiliście,

że zaprzątam sobie łeb pytaniem: „Szlabany
złączone w jeden wzwód, po skupieniu uwagi
na K.B. spuszczać, wznosić czy rzucać jak kije?”.

29 czerwca 2020

 

 

 

Słuchając Nirvany
lub
Hermetyczne epitafium, któremu nie zaufasz

 

W sąsiednim pokoju brat, słuchając Nirvany –
która dźwięk w dźwięk odtwarza wywód o byciu kimś –
ani mnie, ani sobie nie może napsuć krwi
(słyszę szczek dusz uwiązanych do trumien łzami).

Gdy mowa o Jezusie i łotrach oblanych
sokiem, tudzież przelewach dokonanych z krzyży
(dziś, prawie dwa tysiące lat temu lub nigdy),
trzeba sprawdzić stan k ą t a plus minus trzy razy.

Klon zarzuca liśćmi, jak listami, korzenie,
lecz odpowiedzi poprzychodzą z jego wnętrza.
„Krzyś Bencal – który przez całe życie był nikim,

bywając wieszczem – nie leżał tu, bo stał wszędzie”.
(Dzięki zliczonym piegom oryginalna wersja
twarzy będzie jasna, choćby znikły napisy).

29-30 czerwca 2020

 

 

Krzysztof Bencal

Krzysztof Bencal (ur. 18 marca 1983 r.) – autor wierszy z Oławy. „Beniaminek złych oraz dobrych duchów, które zbroją się na rubieżach prawdy i kłamstwa”.

PODZIEL SIĘ