Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Bartosz Niewart
Wiersze

jagodno (stare dobre niedokończenie)

 

bierze plecak i odrzuca plecak
jedzie do siebie myśli – młodość godzina dwunasta
lansuje się hopem definiuje jako romantyczka real
rozmienia czułe na drobne ironizuje na pogodno

wszystko jest blogiem influencerką się bywa
do drzwi dzwoni pani echo
to gra w podzwonne

nie wierzy deweloperom nie wierzy bukmacherom
z rozwiązań zdroworozsądkowych wybiera łazienkę i rury donosicielki
w rurach rozpoznajemy się po głosie
bracia bezżenni siostry solistki

jeżeli budulcem są słowa odnieśmy się do słów

nad perełkami zębów zbierają się perełki śliny
nisza perłowa jak macica rodzi perły

jeżeli budulcem są szczeliny w wodzie głębia otwartych oczu
sinice sensu stricto topielice
niech mokną talerze w zmywarce

zaśnie nad ranem
z twarzą przyciśniętą do ostatniej strony kryminalnej powieści

stare dobre zakończenie

jeżeli budulcem są góry nigdy już nie wrócimy z gór

 

 

 

dzisiaj na jagodnie

 

lista jej zarzutów jest długa
i to do kogo – królu rozrzuconych skarpetek
w końcu niewygodne kąty zieją pustką pomysłowość się kończy

był słabym zbawcą zdarzali się lepsi odtwórcy
był patchworkowym wizjonerem
odhaczał za lub przeciw zakręcony jak ankieter w tłumie

jako zbuntowany anioł nie zarabiał zbyt wiele
w rachunku grosz do grosza cała pula przechodzi na ostatnie wcielenie
i dym idzie w dym jak żandarmeria ploteczek

jeżeli milczą komiksowe dymki to o czym ?

jego dykcja unplugged potrafiła dziurawić sufit
zapomniałaś zgasić światło zapomniałaś wziąć się w garść

zapomniałam twoje oczy
… a we wszystkim miłość
a to wszystko cover

pracował w sklepie z rdzą
przez gwóźdź weszła w niego rdza jak przyczyna

ona nosi w sobie rozpad
jest najmniejszą komórką rozpadu

jeżeli policja nie powiadamia wszystko w porządku
wyszedł z domu i nie wróci za dwadzieścia lat

 

 

 

. . .

 

kupić mieszkanie owiane złą sławą
kupić koleinę ogródka przed domem
koleina ogródka prowadzi do pomnika poprzedniego właściciela

kupiła mieszkanie z basenem
z jej opowieści wynika że ocean może się wyłonić z każdej strony

co się wydarzyło w małym domku
w małym domku pracuje wyobraźnia

 

 

 

. . .

 

jedzie na jagodno
to już koniec w wydatnych ramach
dalej tereny nieuzbrojone
koniec

obserwuje przez okno jak skaczą ceny
nieruchomości tylko z nazwy
hektar za hektarem zasypuje jej usta

kupić pomieszczenie z dziurą w suficie
dziurę w ścianie zdobi fotografia z pożyczką
szuka wzrokiem miejsce w które wpadają samoloty

kupić mieszkanie z widokiem na każdą stronę
chce wysłać komuś wiadomość
i zostaje uprzedzona

takie teraz okna
niewysłowione teraz okna okno
sięga najdalej

gryzie nadmuchane wargi

 

 

 

byt i mieć

 

przez okno widzi pejzaż starty w rozpiskę osiedla
w cyklu być

pani celuje bardziej w jest
w tereny niepodważalne

na dole czeka ten który daje świadectwo
stanął pod oknem by nie kłamać

ostatnie wolne miejsce do parkowania
granica drżeć i mieć

pani przeciska się przez piszczącą bramkę
czuje niepokój czy alarm zadziała

na końcu ulicy stoi kiosk zamknięty od zawsze
pani lubi przerwy
fragmenty większej całości przesypywane z głowy do głowy

ma takie marzenie z cyklu mieć
mieć przerwę

 

 

 

1

świadomość
jest prostszym ze stanów czuwania
i czuwać przy kawałku chleba by smakował
i czuwać przy szklance wody by wystarczała
w ten sposób łyżeczka czuwa przy zaciśniętych wargach
w ten sposób talerz czeka na pustym stole

przychodzić
tak aby każda rzecz mogła się przydać
i być wiele razy
i być jak nowa

2

nigdy tak blisko celu nigdy
nigdy tak wyraźnie przede mną

stół nad którym spotykają się ręce
łyżka o którą walczą ręce
kubki miski talerze
wy i wasze nierówne narzędzia

pusta powierzchnia stołu
mebel postawiony obok góry

3

do czytania polecam ci książkę kucharską
bo nie można bezkarnie sięgać po mięso
które się nie mieści w trupie

palec polecam ci do sprawdzania
oczu dostaje się od czytania

gdy siadamy do stołu miska jest pełna dźwięków
ale gdy zadzwonią łyżki
zapada cisza

 

 

 

 

 

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

 

Bartosz Niewart, przekroczył trzydziestkę. Wrocławianin. Pracuje w wielkiej korporacji oświatowej. Publikował w różnych portalach internetowych. W jednych. W innych nie. Ogląda, podgląda i zapamiętuje. Przyswaja, rozważa i zapomina. Gdyby pisząc swoje biogramy, miał więcej do powiedzenia niż w wierszach – to biogramy by się stały jego specjalnością. Jednak rozważa i taką perspektywę. Jak każdą przyszłość.

PODZIEL SIĘ