Wyobrażam sobie, że można machać ręką na tę poezję, mówić, że to ministerstwo głupich kroków z Monty Pythona. Sam po lekturze pierwszej książki Piotra Janickiego „Nadal aksamit” nic nie zrozumiałem i wyrzuciłem z siebie tylko trzy literki i jeden znak. Ale przy „Psiej książce” wyglądam na balkon i uciszam ptaki, macham obiema rękami i mam wrażenie, że się unoszę. A gdybym nie wracał, sprowadźcie co trzeba: dźwig, helikopter, telewizję śniadaniową.
Cały tekst Krzysztofa Kleszcza „Fotonobranie. Obficie wyrosła wrotyczowa kępa” znajdziecie pod linkiem:
bialafabryka.blogspot.com/2019/04/fotonobranie-obficie-wyrosa-wrotyczowa.html