Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Aleksander Wierny
Wiersze

zielonkawe zasłonki

 

wenflon cewnik pielucha maska z tlenem
przedmioty ostatnie rzeczy najważniejsze
zielonkawe zasłonki najpierw osłaniają
bo przywiezione ciało chce swojej przestrzeni

zielonkawe zasłonki później też osłaniają
ale wtedy już tych co wokół inne ciała
które nie chcą widzieć cudzych bo mają swoje
wenflon cewnik pieluchę maskę z tlenem

teraz zielonkawe zasłonki całkiem zasłaniają
wenflon cewnik pieluchę maskę z tlenem
przedmioty ostatnie rzeczy najważniejsze
zielonkawe zasłonki zasłaniają plastik ciała

zielonkawe zasłonki całkiem odsłaniają
miejsce znów gotowe na rzeczy najważniejsze
wenflon cewnik pieluchę maskę z tlenem
zielonkawe zasłonki zwinięte pod ścianą

 

 

 

wielkie sprzątanie

 

w kącie przekłuty czerwony worek ze śmieciami
inne w korytarzu pod oknami pełne szczelne
z dziurawego czerwone ciągle cicho cieknie
wszystko gotowe do wielkiego sprzątania

one cały czas całe owinięte plastikową bielą
chronią się przed nami jak przed pszczołami
ale też żywią nasze żyły zabierają siki i gówno
zawsze gotowe do wielkiego sprzątania

one cały czas całe owinięte plastikową bielą
zawsze gotowe do wielkiego sprzątania
wywożą na łóżkach czarne worki pełne szczelne
i znowu żywią żyły i zabierają siki i gówno

posprzątały z korytarza worki ze śmieciami
odżywiły nasze żyły zabrały siki i gówno
one cały czas całe owinięte plastikową bielą
przekłute światłem co ciągle cicho z nich cieknie

 

 

 

ae

 

weź mnie za rękę i chodźmy na łąkę
labirynty dyrektorze pomóż z nich wyjść
bo się boję boję się bo się boję boję się
to słowa na koniec i dźwięk między a i e

weź mnie za rękę i chodźmy na łąkę
lawendowy szlafrok skołtuniony kok
jej oddech jak uśmiech ale to nie śmiech
to ostatni wydech i dźwięk między a i e ae

labirynty dyrektorze pomóż z nich wyjść
naparł nogami na oparcie łóżka wspiął się
spadł stopy ugrzęzły w rozgrzebanej bieli
między a i e i już się nie wydostanie ae ae

bo się boję boję się bo się boję boję się
nie widzę jej dusi się daleko ode mnie
nie patrzę nie chcę bo też się boję boję się
ściskam szczęki to wciąż nie moje ae ae ae

 

 

 

tylko jeden

 

tchnienie tlenu ze ścian prosto w płuca
nad wejściem do sali wisi ukrzyżowany
przez cały dzień milczy i patrzy w dół
w nocy odwraca się i dmucha w ścianę

w sali na łóżkach leżą liczni ukrzyżowani
tchnienie tlenu ze ścian prosto w ich płuca
przez cały dzień patrzą w milczeniu w górę
w niektóre noce niektórzy się duszą

nad wejściem do sali wisi ukrzyżowany
w nocy odwraca się i dmucha w ścianę
tłoczy więcej tlenu w płuca wielu na dole
ale w niektóre noce niektórzy się duszą

przez cały dzień patrzą w milczeniu w górę
tchnienie tlenu ze ścian prosto w ich płuca
na wysokości jest tylko jeden ukrzyżowany
liczą na niego liczni na dole niektórzy już nie

 

 

 

ptak

 

ptak rośnie w środku twardnieje jak pięść
ptak nadyma się i pcha skrzydłem
ptak nie chce wyjść nie chce odlecieć
ptak chce zabrać wszystko wewnątrz

ptak rośnie w płucach połyka oddech
ptak wypycha mnie sobą nadyma się
ptak nie przestaje przeć pcha skrzydłem
ptak łyka moje leki wzmacnia go ich moc

ptak przegania z przestrzeni w środku
ptak zjada mięśnie ptak zżera tłuszcz
ptak pcha skrzydłem coraz mniej mnie
ptak nadyma się twardnieje jak pięść

ptak wdycha w płucach coraz więcej
ptak połyka tlen twardnieje jak pięść
ptak prawie przemienił mnie w siebie
ptak urósł wewnątrz wielki ale odleciałem

 

 

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

 

Aleksander Wierny urodził się i mieszka w Częstochowie, pomieszkuje w Sygontce. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Wrocławskim. Kiedyś – dziennikarz prasowy i telewizyjny w lokalnych redakcjach, dziś – urzędnik. Wydał prozę gatunkową – kryminały Światło i Teraz, horror Krew i strach oraz autobiograficzną prozę Matka mojego dziecka. Wydał też książki poetyckie, Sygontkę i Częstochowę, obydwie nominowane do nagrody Orfeusz. Jego najnowsze publikacje – obie pojawiły się w 2021 r. – to tom wierszy małe nowe ciała i powieść drogi Słabnące światło sierpniowego słońca.

PODZIEL SIĘ

Do góry